483. dzień wojny. Adskaja Utka, czyli bezużyteczne Su-34. Największe rozczarowanie rosyjskiego lotnictwa
Ukraińscy oficjele wciąż podkreślają, że główna część ofensywy dopiero ma ruszyć, na razie nacierające wojska ukraińskie posuwają się bardzo powoli. Największe postępy poczyniono jak dotąd na południe od Wełykiej Nowosiłki, choć nie zdobyto żadnych nowych miejscowości. Owo bardzo powolne przedzieranie się ukraińskich wojsk niepokoi i nawet ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar mówi o komplikacjach, na jakie natrafiły wojska ukraińskie. Rosjanie zbudowali pas umocnień jak pod Verdun i w tej wojnie lądowej przy nieobecności lotnictwa niebędącego w stanie odegrać znaczącej roli w toczącym się konflikcie efekty są jak w czasie słynnych ofensyw pod Passchendaele w rejonie Ypres w 1916 r. Na tym etapie wszyscy rozumieją, że konieczne jest wprowadzenie do walki zachodnich samolotów bojowych, ale ukraińscy piloci muszą się nauczyć ich używać tak jak piloci NATO, bo inaczej i z tego nic nie będzie. Tworzenie odpowiedniego środowiska przełamywania obrony powietrznej Rosjan będzie podstawą ich sukcesu, później to kwestia efektywnego rozpoznania i precyzyjnych uderzeń.
Czytaj także: Wreszcie F-16. To może być przełom, ale pod pewnymi warunkami
Gwiazda pokazów Su-27
W drugiej połowie lat 80. i pierwszej lat 90. panowała powszechna fascynacja sowieckim myśliwcem Su-27. Był niekwestionowaną gwiazdą pokazów, na których demonstrowano jego supermanewrowość, w tym „dzwony” czy „kobrę Pugaczowa”.