Świat

Susze i pożary lasów w Skandynawii. Wszystkim w Europie odbije się to czkawką

Strażacy w akcji na południe od Alvesty w Szwecji, 6 czerwca 2023 r. Strażacy w akcji na południe od Alvesty w Szwecji, 6 czerwca 2023 r. Fredrik Sandberg/TT News Agency via AP / East News
Brak opadów na północy Europy doprowadził do wysuszenia podłoża w lasach. Rośnie ryzyko pożarów, temperatury mogą dojść do 30 st. Władze rozkładają ręce, bo doświadczenia w takich sytuacjach nie mają.

Do rekordowych temperatur w basenie Morza Śródziemnego, pożarów w Portugalii czy niskiego poziomu rzek uniemożliwiającego żeglugę śródlądową w Niemczech zdążyliśmy się w ostatnich latach przyzwyczaić. Alarmy dotyczące upałów i susz na północy kontynentu mimo wszystko są nowością. Jak podaje agencja Associated Press, małe ogniska pożarów odnotowano w Szkocji, krajach skandynawskich, Finlandii. Nie są porównywalne do katastrof w Kanadzie czy ubiegłorocznych pożarów w Hiszpanii, ale jest spore ryzyko, że sytuacja pogorszy się w najbliższych tygodniach.

Zakaz rozpalania ognisk

Niebezpiecznie robi się zwłaszcza na południu Szwecji, gdzie pierwsze opady deszczu w czerwcu odnotowano dopiero w miniony weekend. Średnia dobowa temperatura wynosiła 17 st. C, najwięcej od 1992 r. i 2–3 stopnie więcej niż w minionych latach. Tu ryzyko pożarów jest najwyższe. Kilka pomniejszych wybuchło już na przełomie maja i czerwca na południe od Sztokholmu; udało się je ugasić z wykorzystaniem helikopterów strażackich, nikt nie odniósł też obrażeń. Władze apelują o rozwagę, w niektórych miejscach obowiązuje zakaz rozpalania ognisk poza wyznaczonymi terenami.

Podobnie w Norwegii; tu najwyższe ryzyko pożaru jest w obszarze metropolitalnym Oslo. Samorządowcy zabronili rozpalania ognisk z okazji wypadającego w tym tygodniu święta Midsommar, letniego przesilenia i astronomicznego początku lata. To cios w tradycję, bo wielkie ogniska, często rozpalane z wykorzystaniem wielometrowych drewnianych totemów umieszczanych w samym środku, są nieodzownym elementem świętowania. Norwegowie apelują, by ognia na suche tereny nie wprowadzać w żadnej postaci, dlatego zakazane jest używanie nawet aluminiowych grillów z supermarketów. Według ustaleń śledczych to one były przyczyną co najmniej kilku z 11 odnotowanych w tym roku pożarów lasów, których ugaszenie kosztowało norweskie państwo 7 mln koron (ok. 660 tys. dol.).

Norweski Instytut Meteorologiczny przewiduje, że do końca tygodnia temperatury na południu kraju mogą sięgnąć nawet 30 st. Deszczu też nie będzie, w sąsiedniej Szwecji popada sporadycznie. Rosną zarazem obawy, że obywatele nie powstrzymają się od rozpalania ognia na łąkach i w lasach, dlatego władze szykują się na najgorsze. Podobnie jest w Finlandii; wstępny alarm pożarowy ogłoszono m.in. na Wyspach Alandzkich.

Czytaj też: Pożary w Grecji. Dlaczego jest tyle ofiar?

Susza odbije się czkawką

We wszystkich tych krajach wiosna była rekordowo sucha. Zimą sytuacja wyglądała jeszcze nie najgorzej, ale po sporych opadach śniegu nie ma już śladu. Eksperci ostrożnie wyrokują na temat bezpośredniego związku skandynawskich anomalii z katastrofą klimatyczną, bo na razie wiele wskazuje, że wynikają ze zmian układów pogodowych nad Oceanem Spokojnym, które często kończą się właśnie nadspodziewanie ciepłymi i suchymi okresami wiosenno-letnimi na półkuli północnej. Susza w znaczący sposób hamuje jednak transformację energetyczną i przejście na odnawialne źródła energii, bo w krajach takich jak Norwegia kluczową rolę odgrywają elektrownie wodne. Przy niższym poziomie wód w rzekach spadnie produkcja energii elektrycznej – co akurat samym Norwegom nie zaszkodzi, ale odbije się czkawką w innych krajach.

Norwegowie są teraz głównym eksporterem energii elektrycznej m.in. do Finlandii (importuje 20 proc. swojego miksu energetycznego), ale i Wielkiej Brytanii (wspólnie z Francją). Już w ubiegłym roku, właśnie z powodu niskiego poziomu wód, rząd w Oslo musiał ograniczyć przesył energii na Wyspy, żeby zaspokoić w pierwszej kolejności własny popyt. Według różnych źródeł prąd z Norwegii to 5–9 proc. całego brytyjskiego zapotrzebowania, dlatego w zeszłym roku ograniczenie eksportu spowodowało dość gwałtowną podwyżkę rachunków. Jest ryzyko, że sytuacja powtórzy się w najbliższych tygodniach. Zwłaszcza że norweskie władze już w styczniu poinformowały Brytyjczyków o swoich planach nadania priorytetu potrzebom krajowym w przypadku kolejnej suszy.

Bardziej na południe, w Danii, mnożą się z kolei obawy o produkcję rolną i ceny żywności. Cytowany przez Associated Press minister rolnictwa Jacob Jensen ostrzega, że rząd musi być gotowy na klęskę nieurodzaju i ewentualną publiczną pomoc dla rolników. Podobne nastroje panują w Szwecji, gdzie wciąż żywa jest pamięć o najgorszym we współczesnej historii lecie 2018 r., rekordowym pod względem pożarów i susz. Szwedzcy rolnicy ponieśli wówczas straty o wartości 1,2 mld dol. – i alarmują, że w tym roku może być jeszcze gorzej.

Czytaj też: Polska wysycha. W rzekach można brodzić po kolana

Skandynawia ciepła i sucha

Wszystkie te doniesienia składają się na mało optymistyczny obraz regionu, któremu susze i pożary zaczynają zagrażać coraz bardziej, a który nie ma większego doświadczenia w walce z nimi. Na różne sposoby parafrazują tę tezę skandynawscy strażacy, podkreślając, że na razie muszą polegać na odpowiedzialności i współpracy obywateli, bo jeśli pożary zaczną wybuchać na poważnie, może zabraknąć im sprzętu i zasobów do walki z nimi. W przeciwieństwie do południa Europy, gdzie lasy płoną od lat, państwa północy nie mają też za sobą uczestnictwa w większych projektach współpracy międzynarodowej – co akurat w ich przypadku byłoby kluczowe w gaszeniu pożarów, a bywa olbrzymim wyzwaniem logistycznym.

Według danych EUMETSAT, europejskiego centrum meteorologicznych analiz satelitarnych, praktycznie bezchmurna pogoda utrzyma się na całej północy Europy co najmniej do końca czerwca. Dopiero potem większe opady mogą wystąpić na Wyspach Brytyjskich i w środkowo-zachodniej części Norwegii. Południowe krańce półwyspu skandynawskiego, najbardziej narażone na ryzyko pożarów, na duży deszcz poczekają jeszcze dłużej, prawdopodobnie do połowy lipca. Sezon ognia w państwach nordyckich wydaje się w tym roku bardzo prawdopodobny.

Czytaj też: Płytsze rzeki w Europie. Jeszcze jeden skutek zmian klimatu

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną