Świat

Międzyserbia

Między Rosją a Zachodem. Czy Serbię trzeba zostawić na jakiś czas w spokoju?

„Brat” – zniszczony mural w Belgradzie przedstawiający rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. „Brat” – zniszczony mural w Belgradzie przedstawiający rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. AP / East News
Wielu Rosjan uciekło z kraju na Bałkany, widząc w Serbach bratni naród. Poczucie więzi może pozostało, ale serbskie interesy są już na Zachodzie.
Serbia kręci się pomiędzy wielkimi centrami cywilizacyjnymi, nie mogąc nigdzie znaleźć oparcia.East News Serbia kręci się pomiędzy wielkimi centrami cywilizacyjnymi, nie mogąc nigdzie znaleźć oparcia.

Serbia to kraj prorosyjski – tak uważa Zachód. Bo prawosławie, cyrylica, bo tradycyjne sympatie sięgające jeszcze czasów otomańskich. Bo zadawniony konflikt z Zachodem – jak nie o Bośnię czy Kosowo, co skończyło się bombardowaniem Serbii przez NATO w 1999 r., to o korupcję czy o postępy autorytaryzmu w Belgradzie.

Za prorosyjską uważa Serbię również wschód Europy, na czele z samą Rosją. To na Bałkany przecież ruszyły tłumy Rosjan uciekających przed wojną i zakładających, że wśród tradycyjnie przychylnych im Serbów nie będą obiektem niechęci. Efekt jest m.in. taki, że w Belgradzie ceny nieruchomości poszły mocno w górę. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana.

Rosjanie? – krzywi się Dragan, belgradczyk pracujący przy wynajmie mieszkań. – Fakt, ceny przez nich wzrastają. Dla biznesu nieruchomości to może zysk, ale dla ludzi? Jasne, w narodzie jest do Rosjan sympatia. Tym bardziej że Zachód zrobił wiele, żeby nas do siebie zniechęcić. Ale wszyscy przecież w Serbii doskonale wiedzą, że sama Rosja to skorumpowany kraj, który się gospodarczo i infrastrukturalnie wali. A Zachód, jakkolwiek by nas drażnił, to jest co innego.

Dragan dawniej, jeszcze przed covidem, organizował koncerty jazzowe w Belgradzie. Ale potem knajpy popadały i teraz musi dorywczo zajmować się pracą dla właścicieli nieruchomości. – Spełniam wszystkie wymogi bycia sfrustrowanym Serbem – śmieje się. A według liberalnych, również i serbskich, narracji to właśnie frustracja łapie zarówno całe państwa, jak i ich poszczególnych obywateli na prorosyjski lep „buntu” przeciwko Zachodowi i zachodniej integracji. – I faktycznie jestem sfrustrowany. Ale przecież, jebote, nie pojechałbym mieszkać do Rosji anibym nie chciał mieć z tym krajem za wiele wspólnego.

Polityka 25.2023 (3418) z dnia 13.06.2023; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Międzyserbia"
Reklama