Alaine Touraine po wczesnym doktoracie z literatury i habilitacji z historii (pracował razem ze swym przyjacielem, znanym też w Polsce historykiem Jacques’em Le Goffem) porzucił zajęcia naukowe, udał się na północ Francji i na dwa lata zatrudnił w kopalni węgla. Kierował się chęcią praktycznego poznania świata pracy, naśladując po części słynnego francuskiego antropologa Claude’a Lévy-Straussa, który wsławił się studiami praktycznymi w Ameryce Południowej (autor głośnej książki „Smutek tropików”). Socjologia pracy była jego główną dziedziną w pierwszym okresie prac naukowych.
Czytaj też: Stan świata na dziś. Rozmowa z prof. Touraine’em
Wybitny Alain Touraine, autor pracy o „Solidarności”
Potem, w licznych podróżach po Stanach Zjednoczonych i Ameryce Południowej, zajął się badaniem ruchów społecznych, co sam nazwał sociologie de l’action, „socjologią działania”. W paryskiej Szkole Studiów Społecznych (EHESS) stworzył ośrodek badań nad ruchami społecznymi, a później centrum analiz i interwencji socjologicznych. Inspiracją tego drugiego miała być polska „Solidarność”; napisał m.in. pierwszą dużą jej analizę – książkę zatytułowaną „Solidarność. Analiza ruchu społecznego 1980–1981”. Wydane były poza tym w Polsce niektóre jego prace o charakterystycznych tytułach: „Po kryzysie” czy „Myśleć inaczej”.
Powiadamiając o jego śmierci, francuski tygodnik „Le Point” napisał w tytule: „Zmarł ostatni humanista”. Nad całym jego naukowym życiem dominowało przekonanie, że niesprawiedliwości społeczne mogą powodować katastrofalne skutki dla postawy człowieka. W pierwszych komentarzach podkreślano, że nie był rewolucjonistą, nie walczył z żadnym systemem, lecz starał się dociec, w jaki sposób buduje się świadomość społeczna czy też sumienie społeczne indywidualnych jednostek. Zebrał ponad 20 doktoratów honorowych, był członkiem wielu zagranicznych towarzystw naukowych.
Ubolewał nad załamaniem demokracji
W jednym z ostatnich wywiadów prasowych ostrzegał, że francuski system edukacji utrwala nierówności społeczne i trzeba z tym skończyć. Gorąco apelował o równość kobiet i mężczyzn w społeczeństwie, zwłaszcza że – jak podkreślał – kobiety osiągają lepsze wyniki w edukacji.
Ubolewał nad załamywaniem się demokracji w wielu krajach i zwracał uwagę, że winniśmy przechodzić „ze świata ekonomii do świata etyki”. Tym widocznie należy tłumaczyć ów tytuł „ostatniego humanisty”, którym obdarzył go „Le Point”.