465. dzień wojny w Ukrainie. Wojna jest na zasoby, ale rozgrywa się w ludzkich umysłach. Jak wygrać z Rosją na wyniszczenie?
Kolejną noc Rosjanie atakowali Kijów pociskami manewrującymi Ch-101 odpalanymi z bombowców strategicznych oraz irańskimi dronami Shahed. Ponownie silna kijowska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła niemal wszystkie pociski, nikt nie zginął tym razem, choć w przededniu Dnia Dziecka zabito w Kijowie 9-letnią dziewczynkę i jej matkę.
Na frontach natomiast wciąż trwa stagnacja, Rosjanie atakują pod Kupiańskiem, Kreminną, na flankach Bachmutu i pod Donieckiem, ale te ataki są słabe, więc wszystkie odparto, kładąc trupem nieco rosyjskich żołnierzy.
Na południu trwa ostrzał rosyjskich tyłów, dziś w nocy seria wybuchów targnęła portem w Berdiańsku. Jest to także element izolowania przyszłego rejonu kontrofensywy, jako że przez port w Berdiańsku przepływa część zaopatrzenia dla rosyjskich wojsk w tym rejonie. Z pewnością porażono też i inne cele na rosyjskich tyłach, ale Ukraińcy się tym nie chwalą, a Rosjanie często też milczą.
Ogólnie działania bojowe zaczynają przybierać formę wojny na wyniszczenie, nazywanej też wojną na wyczerpanie – do którego dopuścić nie można. Dlatego właśnie z taką niecierpliwością czekamy na ukraiński kontratak.
Marek Świerczyński: Ukraińska kontrofensywa. Kolejnej takiej szansy może nie być
Wojna na wyniszczenie
Wszyscy dobrze wiemy, jak zakończyła się II wojna światowa w Europie. Alianci wtargnęli na niemieckie ziemie z kilku różnych kierunków, zajmując większą część terytorium III Rzeszy. Jednocześnie sowieckie wojska wkroczyły do Berlina, a niemieckie władze upadły, Hitler i Goebbels popełnili samobójstwo, a większość pozostałych została schwytana.