Pierwszą zagraniczną wizytę po swej majowej koronacji Karol III składa w Rumunii. Rumuńscy politycy słusznie dostrzegają w tym gest uznania dla swego kraju, który jest bardzo wiernym sojusznikiem Zachodu, szczególnie ważnym wobec wojny w Ukrainie. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by brytyjski król podjął taką decyzję bez konsultacji z rządem.
Jednak brytyjski monarcha żywi też osobistą sympatię do Rumunii. Kupił tam kilka domów (w tym pensjonat w znanej średniowiecznej wsi Viscri), w których w ostatnich dziesięcioleciach spędzał regularnie krótkie wakacje (na fot. Karol podczas zeszłorocznych wakacji w Valea Zălanului) jako książę Walii, zafascynowany prywatnie rumuńskim Siedmiogrodem. Stworzona przez niego fundacja odnawia od lat zabytki w tym regionie, a Karol na różne sposoby osobiście promował ten kraj jako ciekawy i godny odwiedzania.
Sentymenty króla mają zakorzenienie w historii. Rumuńska rodzina królewska, odsunięta od władzy przez komunistów w 1947 r., była bardzo związana z królewską rodziną brytyjską. Ostatni król Rumunii Michał był potomkiem królowej Wiktorii. Jego najbliższym kuzynem ze strony matki, greckiej księżniczki Eleny, był natomiast książę Filip, późniejszy małżonek Elżbiety II i ojciec Karola III. W latach 30. XX w. Filip kilkakrotnie spędzał wakacje w Rumunii w towarzystwie późniejszego króla Michała, swego najbliższego przyjaciela z dzieciństwa.
W 2017 r. Karol wziął udział w monumentalnym pogrzebie swego wuja Michała zorganizowanym przez rząd Rumunii. Były król Michał powrócił z emigracji w 2001 r. i ostatnie lata życia spędził w ojczyźnie, gdzie cieszył się statusem byłej głowy państwa ze związanymi z tym licznymi przywilejami. Jego córka, księżniczka Małgorzata (obdarzona w Rumunii tytułem „kustosza korony”), wzięła udział 6 maja u boku prezydenta Klausa Iohannisa w koronacji Karola III i razem zaprosili go do złożenia wizyty w Rumunii.