Zbijanie z tropu
Zbijanie z tropu. O antyniemieckiej polityce Warszawy opowiada były niemiecki ambasador
ADAM KRZEMIŃSKI: – Mamy ze sobą wspólny kłopot. U nas zaczyna się kampania wyborcza. Premier Morawiecki grzmi na Niemcy, że się ociągają z pomocą dla Ukrainy. Jarosław Kaczyński kładzie na stole kartę antyniemiecką. A opozycja, aby nie wzbudzać kolejnych emocji, raczej unika otwartej konfrontacji w sprawach polsko-niemieckich.
ARNDT FREYTAG VON LORINGHOVEN:– To najwyraźniej nic nowego. Niespełna 20 lat temu PiS w kampanii prezydenckiej sfaulował Donalda Tuska „dziadkiem z Wehrmachtu”, a po 2015 r. oskarżał opozycję, że jest „partią niemiecką”.
Teraz prezes partii rządzącej oświadcza, że Niemcy chcą przetworzyć Unię Europejską w IV Rzeszę. I z tej Unii, jak powiedział w jednym z wywiadów, jeśli dojdzie co do czego, to on Polskę wyprowadzi.
Dokąd? W końcu EWG powstała między innymi właśnie dlatego, by „związać” Niemcy złotymi nićmi powiązań i współzależności z Zachodem, uniemożliwiając im dawną huśtawkę i „odrębną drogę” między Wschodem a Zachodem. Podobna też intencja towarzyszyła wprowadzeniu euro po zjednoczeniu Niemiec. Eurowaluta zastąpiła dominującą niemiecką markę.
Niemcy nadal są rozgrywającymi w strefie euro.
Mają z pewnością swoją wagę w Europie, ale ten rozgrywający, jak pan mówi, jest jednak pod kontrolą Europejskiego Banku Centralnego i wszystkich krajów strefy euro. Pokazał to w 2009 r. kryzys grecki i kryzys zadłużenia. Ówczesna kanclerz Angela Merkel musiała zaakceptować pakiet stabilizacyjny, a po pandemii nawet pewne „uwspólnotowienie” długów oraz poprzeć unijny pakiet postcovidowy…
…do którego Polska wciąż nie ma dostępu, bo według PiS Niemcy – w osobie Ursuli von der Leyen – depczą polską suwerenność, kwestionując naszą praworządność.