445. dzień wojny. Pociski Storm Shadow i nie tylko. Co może nowe uzbrojenie w ukraińskich rękach
O sytuacji na frontach, na których niewiele się zmieniło, napiszemy bardziej szczegółowo jutro, dlatego dziś od razu przejdziemy do rzeczy.
Przedwczoraj ukraińskie wojska dokonały ataku na budynek administracyjny Ługańskich Zakładów Budowy Maszyn „100”, które przed 2014 r. produkowały urządzenia dla przedsiębiorstw inżynierii elektronicznej, w tym różną aparaturę precyzyjną. Obecnie nic nie produkują, stoją opuszczone, zostały rozkradzione przez troskliwe i dbające o obywateli władze Ługańskiej Republiki Ludowej. Po co więc atakować opuszczony zakład? Okazało się, że właśnie duży biurowiec zakładu został zajęty na jakiś sztab wojskowy i w ataku został ranny deputowany do Dumy Państwowej Rosji Wiktor Wołodacki. Co robił w Ługańsku w biurowcu opuszczonych Zakładów Budowy Maszyn „100”? Zwiedzał zabytki przemysłowe?
Nie tylko ten atak był dla Rosjan bolesny. Ukraińskie wojska ostrzelały także improwizowany posterunek dowodzenia siłami Ługańskiej RL w Kliszcziwce, gdzie zginął dowódca 4. Brygady Zmechanizowanej wojsk ługańskich separatystów płk Makarenko oraz jego szef sztabu płk Mazur, a także zastępca dowódcy 2. Korpusu Armijnego (część wojsk Rosji, ale to dawna Milicja Ługańskiej Republiki Ludowej) płk Trietiak. Co ciekawe, morale wśród ługańskich separatystów też zaczyna się jakby obniżać. Według ukraińskich doniesień 2. Batalion 124. Brygady Zmechanizowanej 2. Korpusu Armijnego odmówił wyjścia na pozycje bojowe, twierdząc, że przejście jest pod ostrzałem i bezpiecznie nie jest. Ambitny dowódca brygady postanowił sam ich poprowadzić na pozycje, no i zginął.
Dzielnych ługańskich żołnierzy prowadzono na pozycje pod Kliszczijiwką na południe od Bachmutu, czyli w miejsce, gdzie ukraińskie wojska skutecznie kontratakowały.
Czytaj też: