Świat

408. dzień wojny. Oczy przeciwnika trzeba oślepić, a Rosjan słuchać. Paplają bez ograniczeń

Wiele ataków HIMARS-ami na stanowiska dowodzenia wykonano właśnie dzięki rozpoznaniu radioelektronicznemu. Wiele ataków HIMARS-ami na stanowiska dowodzenia wykonano właśnie dzięki rozpoznaniu radioelektronicznemu. U.S. Air Force / Zuma Press / Forum
Walka radioelektroniczna odgrywa w Ukrainie bardzo dużą rolę, choć tego zupełnie nie widać. Pojawiają się filmiki z efektownego zniszczenia czołgu czy działa samobieżnego, z ostrej wymiany ognia, ze zniszczonych miast, ale jak pokazać paraliżujące zakłócenia radiowe?

Na frontach wojny bez większych zmian. Północny odcinek, od granicy rosyjsko-ukraińskiej aż po rzekę Doniec, pozostaje jednym z najmniej aktywnych frontów. Jedyną zmianą są tam marginalne zyski wojsk rosyjskich w okolicach Kuzemiwki, co miało nastąpić już 2 kwietnia. Ponadto walki miały także miejsce w rejonie wsi Nowoseliwskie, na północny zachód od miasta Swatowe, gdzie do tej pory panował relatywny spokój. Obrońcy mogli także stracić pozycję w okolicach miasta Dibrowa, jednak nie istnieją przekonujące dowody na potwierdzenie tych informacji, których źródłem jest rzecznik rosyjskiego Centralnego Okręgu Wojskowego Aleksander Sawczuk. Odcinek nie jest traktowany przez żadną ze stron jako ważny, toteż nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała tam ulec eskalacji.

Na południe od Dońca również nie doszło do znaczących zmian. Powszechnie uważa się, że Bachmut nadal pozostaje pod kontrolą ukraińską, ale niestety obrońcy są powoli wypychani z miasta, a potworne walki toczą się już w centrum. Przy czym trzeba powiedzieć, że Rosjanie nie zdobywają kolejnych ulic w szybkim tempie. W tym momencie, mimo nadal ujemnych temperatur i śniegu, walki w Bachmucie toczą się już nawet nie o każdą ulicę, ale wręcz o każdy dom, a niekiedy nawet o każde pomieszczenie. Jest to trudne do wyobrażenia sobie piekło, gdzie o wyjątkowym szczęściu może mówić ten, któremu uda się wrócić w całości.

Walki miejskie odbywają się w zupełnie inny sposób niż na otwartym terenie. W takich warunkach to strona atakująca ma dużo trudniejsze zadanie, odnosi także dużo większe straty niż obrońcy. Tym bardziej że Rosjanie zdali się zrezygnować z okrążenia miasta, intensywność walk poza nim nieco osłabła.

Reklama