Kara śmierci za bycie gejem. Teraz głośno o Ugandzie, ale nie tylko ona cierpi na homofobię
Sytuacja prawna osób homoseksualnych w Ugandzie wyglądała fatalnie i bez ostatnich zmian. Całkowity i karany więzieniem zakaz relacji jednopłciowych istniał jeszcze za czasów kolonialnych, gdy władzę sprawowali tam Brytyjczycy. Zapisy kodeksu karnego dotyczące homoseksualizmu przetrwały jednak dekolonizację i weszły w skład dorobku prawnego ustanowionego w 1962 r. niepodległego państwa ugandyjskiego. Język, jakim zostały napisane, jednoznacznie wskazuje, jak w Ugandzie postrzega się nieheteronormatywność.
Uwagę zwracają zwłaszcza art. 145 i art. 148 kodeksu karnego, mówiące odpowiednio o „przewinieniach nienaturalnych” oraz o „niegodnych praktykach” – tak określano kontakty fizyczne osób tej samej płci. Za ich praktykowanie, tak zwane „czynności cielesne niezgodne z naturalnym porządkiem rzeczy”, groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Kara śmierci za związki homoseksualne
Choć wydaje się to trudne do wyobrażenia, od teraz będzie w Ugandzie osobom ze środowisk LGBT+ jeszcze ciężej. Na mocy nowego prawa wobec osób w związkach jednopłciowych zastosowana może zostać nawet kara śmierci. Co prawda, przynajmniej teoretycznie, może ona być zasądzona tylko w przypadku poważnych przestępstw seksualnych jak gwałty, związki wewnątrzrodzinne czy stosunki z nieletnimi, ale już pojawiły się głosy obawiające się znacznie szerszego aplikowania tych zapisów.
Organizacje międzynarodowe, na czele z Amnesty International i Human Rights Watch, od lat alarmują na temat sytuacji mniejszości seksualnych w Ugandzie, zwracając uwagę na systemowy charakter represji wobec nich. Jak zauważa stacja CNN, osoby w związkach jednopłciowych są regularnie bite przez policję, zastraszane i prześladowane, a zgłaszane przez nich przestępstwa są ignorowane. Nierzadko padają też ofiarami sprawiedliwości ulicznej, gdy inni członkowie lokalnych społeczności sami wymierzają im „kary” za orientację seksualną.
Oprócz groźby kary śmierci, jak precyzuje agencja Reutera, wprowadzono cały szereg nowych kar za inne aktywności związane z homoseksualizmem. Do więzienia można pójść już za samą tego rodzaju autoidentyfikację, zakazana jest „promocja” mniejszości seksualnych oraz pomoc osobom z tych środowisk. Nie można też „spiskować w celu popularyzacji homoseksualizmu”, co w praktyce kryminalizuje wszystkie formy zorganizowanej aktywności społecznej na rzecz społeczności LGBT+.
Rząd nie zamierza też mniejszości seksualnych bronić – ataki na nich zdarzają się coraz częściej. W 2019 r. światową opinią publiczną wstrząsnęło morderstwo 28-letniego Briana Wasswy, aktywisty LGBT+, aktywnego również w obszarze ochrony praw człowieka. Mężczyzna został zabity we własnym domu, władze odrzuciły jednak społeczną nienawiść do homoseksualistów (Wasswa nie ukrywał bycia gejem) jako bezpośrednią przyczynę morderstwa. Od lat przemoc wobec mniejszości seksualnych w Ugandzie nieprzerwanie się intensyfikuje, bez słowa sprzeciwu ze strony rządu.
To nie pierwszy raz, kiedy w Kampali mówi się o karze śmierci za homoseksualizm. Już w 2013 r. parlament przegłosował bowiem „ustawę antyhomoseksualną”, która wprowadzała takie zapisy. Yoweri Museveni, prezydent rządzący krajem do dziś, podpisał tę ustawę w 2014 r., jednak zaledwie kilka miesięcy później uchylił ją z powodów proceduralnych ugandyjski trybunał konstytucyjny. Władze nie ustawały jednak w wysiłkach umocowania w prawie systemowej nienawiści wobec mniejszości seksualnych, raz po raz albo proponując kolejne akty prawne i nowe kary, albo testując nastroje społeczne kontrowersyjnymi wypowiedziami w mediach społecznych. We wspomnianym już 2019 r. spekulacje na temat ponownej próby ustanowienia kary śmierci stały się na tyle powszechne, że rząd musiał je dementować – mimo że, jak widać na przykładzie przyjętej we wtorek ustawy, nigdy tak naprawdę nie przestał o niej myśleć na poważnie.
Czytaj także: W Czeczenii powstał obóz koncentracyjny dla homoseksualnych mężczyzn
Pastorzy siejący nienawiść
Skąd jednak w Ugandzie tak głęboko zakorzeniona nienawiść do mniejszości seksualnych? Uzasadniając wprowadzenie nowego prawa, konserwatywni deputowani mówili o potrzebie ochrony tradycyjnych wartości tamtejszego społeczeństwa, jak rodzina, wiara i relacje obywateli z kościołem. I choć kwestie religijne rzeczywiście są w tej sprawie kluczowe, nie są one w całości wynikiem lokalnej dynamiki czy tradycji.
– Źródłem obecnej fali nastrojów wrogich osobom LGBT+ jest aktywność amerykańskich radykalnych pastorów ewangelickich, którzy podjęli antyhomoseksualną krucjatę w Afryce na przełomie lat 90. i 2000 – zauważa dr Jędrzej Czerep, koordynator programu Bliski Wschód i Afryka w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. – Niektórzy z tych pastorów w USA są ledwie rozpoznawalni, ale w Ugandzie stali się potężnymi i wpływowymi graczami politycznymi.
W rozmowie z „Polityką” podaje przykład Scotta Lively’ego, jednej z wiodących postaci ewangelickiej ofensywy przeciwko mniejszościom seksualnym. Biały pastor słynie z żywiołowych wykładów, jest energicznym mówcą, potrafi jasno formułować przekaz. W internecie bardzo łatwo znaleźć jego wystąpienia, w których tłumaczy m.in., że głównym źródłem „dewiacji homoseksualnej” jest bycie ofiarą przemocy na tle seksualnym we wcześniejszych latach życia, tym samym powielając znaną chociażby z europejskich środowisk prawicowych czy propagandy Kremla tezę o związku homoseksualizmu z pedofilią.
– Lively stał za poprzednią ustawą, która miała wprowadzić karę śmierci dla osób homoseksualnych – wyjaśnia dr Czerep. – Był też autorem licznych prezentacji dla parlamentarzystów, w ramach których pokazywał koprofilię, przekonując, że homoseksualiści chcą ją narzucić dzieciom. Szybko rozwijające się nastroje antygejowskie były więc oparte raczej na mylnym wyobrażeniu, bazowały na odruchu obrzydzenia, niż odnosiły się do realnego homoseksualizmu. Dodatkowo Lively lansował tezy o celowym spisku zachodniego lobby homoseksualnego, żeby narzucić tę „zarazę” nieznającym jej społeczeństwom Afryki, aby osłabić i rozbić więzy społeczne w Afryce i w efekcie utrzymywać ją w biedzie.
Czytaj także: Walki na pięści – plemienna tradycja ludu Wenda
Homofobia w Afryce ma się dobrze
Agitacja ewangelickich pastorów, wzmocniona przekazem mediów i lokalnych polityków, trafiła na podatny grunt. I tak relatywnie konserwatywne społeczeństwo zradykalizowało się jeszcze bardziej, również z powodu podniesionej temperatury sporu publicznego wokół tożsamości seksualnych. Wezwania do rękoczynów, a czasem wprost do zabójstw i pogromów pojawiały się w ugandyjskiej prasie, przez co, jak podkreśla dr Jędrzej Czerep, Uganda stała się jednym z najbardziej homofobicznych społeczeństw na świecie.
Homofobia w tym kraju, a szerzej – w całej Afryce – ma jednak inną formę i inny kontekst demograficzny niż chociażby ta znana z Europy. – Afryka jest najbardziej homofobicznym ze wszystkich kontynentów i postawy te dotyczą najczęściej najmłodszych grup w społeczeństwie, przy czym jest to zjawisko stosunkowo nowe w tej skali. W 2021 r. tylko 21 proc. Afrykanów w wieku 18–35 lat wskazało, że mogłoby mieć homoseksualistę za sąsiada, podczas gdy w tych samych badaniach tolerancja dla przedstawicieli innych grup etnicznych, religijnych czy obcokrajowców sięgała 85–90 proc. – wskazuje dr Czerep.
Ekspansja kościołów neoprotestanckich naoliwia nastroje anty-LGBT+, jednak kary za związki homoseksualne istnieją w wielu krajach Afryki, również tam, gdzie chrześcijaństwo nie ma dominującej pozycji. Egzekucje zdarzają się na terenach kontrolowanych przez dżihadystów – jak w Somalii czy w północnych stanach Nigerii. Różne formy sankcjonowanych prawnie kar za homoseksualizm istnieją łącznie w niemal połowie krajów afrykańskich. W szerszym, globalnym kontekście związek między penalizacją aktywności mniejszości seksualnych i ogólną społeczną nienawiścią wobec nich a drapieżną ekspansją kościołów ewangelickich, niemal zawsze finansowanych przez megaspołeczności religijne z USA, jest jednoznaczny.
Podobna radykalna narracja, zwłaszcza wobec gejów, zdobywa popularność w Ameryce Środkowej i Południowej. Zwłaszcza w krajach tego pierwszego obszaru – Hondurasie, Salwadorze, gdzie kościół rzymskokatolicki znajduje się w głębokiej defensywie i ma mniejsze zasoby od chociażby zielonoświątkowców, nienawiść sączy się coraz głębiej wewnątrz tkanki społecznej. Uganda jest więc przykładem najbardziej jaskrawym, ale nie można wykluczyć, że obok niej wymieniać niebawem będziemy inne państwa, nie tylko afrykańskie.
Czytaj także: Bohater Afroamerykanów i mniejszości seksualnych