Świat

Hołd moskiewski. Co Xi robił u Putina

Trzydniowa wizyta Xi Jinpinga w Moskwie, 21 marca 2023 r. Trzydniowa wizyta Xi Jinpinga w Moskwie, 21 marca 2023 r. Sputnik / Reuters / Forum
Kto wie, czy wizyta Xi Jinpinga w Moskwie nie stanie się cezurą, datą porządkującą myślenie o położeniu Rosji na geopolitycznej mapie świata.

Pilnie śledzono wizytę Xi Jinpinga w Moskwie. I słusznie, bo kilkadziesiąt godzin, które przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej i szef chińskiej partii komunistycznej spędził w stolicy Rosji, prawdopodobnie zapisze się w pamięci. Na Kremlu nie ogłoszono co prawda żadnego konkretu, który łatwo można by uznać za przełom, niemniej ogólny wyraz serii spotkań z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem wywołał wrażenie poważnego strategicznego wahnięcia. Podsumowuje je dialog obu przywódców. Nadchodzą zmiany – mówił na odjezdnym Xi – niewidziane od 100 lat, wspólnie je napędzamy. Putinowi nie pozostało nic innego, jak się zgodzić i odprowadzić gościa do skraju chodnika. Xi dorzucił jeszcze: dbaj o siebie, drogi przyjacielu.

Xi odbiera hołd od Putina

Kto wie, czy wizyta nie stanie się cezurą, datą porządkującą myślenie o położeniu Rosji. W nieprzychylnych jej komentarzach przewijają się analogie do dawnej, formacyjnej niewoli mongolskiej. Oraz pytanie, czy Xi nie przyjechał, by odebrać coś w rodzaju hołdu. Drugi nurt skojarzeń odwoływał się do modernizacji via Zachód. Trwała 300 lat z przerwami, co jednak nie wystarczyło, by Rosja w myśleniu o swojej roli i kształcie nadawała na częstotliwościach choć zbliżonych do europejskich. Więc – to już wnioski rosyjskie, wielkorosyjskie i sympatyków koncepcji tzw. eurazjanizmu, przekonania o cywilizacyjnej odrębności Rosji – może pora dać sobie spokój z tym długim, nieudanym eksperymentem i skierować uwagę w inną stronę. Co już się zresztą dzieje, świadectwem tworzenie stronnictwa obejmującego także Iran i pogłębienie kontaktów z Koreą Płn. Pierwszy kierunek analizy nie kryje Schadenfreude z obniżenia statusu Rosji, w XX w. to Związek Sowiecki zachowywał prymat nad znacznie słabiej rozwiniętymi i biedniejszymi Chinami. Podejście drugie rezerwuje sobie – z rosyjskiej perspektywy – więcej optymizmu, a winę za zawężenie pola manewru Rosji terapeutycznie przerzuca na Zachód.

Z Moskwy popłynął bardzo silny sygnał o osobistej chemii Xi i Putina oraz deklaracje o zwiększeniu liczby powiązań, pogłębieniu współpracy, umocnieniu strategicznego partnerstwa. To nie są tylko rytualne zaklęcia, w najbliższych latach urzędnicy obu stron będą przekładać je na praktykę konkretnych przedsięwzięć, wspólnych inwestycji, kontraktów handlowych, rurociągów i reszty połączeń logistycznych. Przy czym to Rosjanie bardziej się starali i więcej mówili, usiłując zrobić jak najlepsze wrażenie. Natomiast Xi zdawał się głównie słuchać i notować składane przez nich oferty.

Czytaj także: Indie i Chiny odjeżdżają Rosji. Skąd ta nagła wolta cichych sojuszników Putina?

Chiny nie pozwolą Rosji przegrać ani wyraźnie wygrać

Otwarta pozostaje natura tych związków, bo Rosja jako partner słabszy, objęty sankcjami i potrzebujący pilnego wsparcia ma znacznie gorsze argumenty w negocjacjach, choćby o cenach surowców sprzedawanych Chinom i przy wchodzeniu na rosyjski rynek chińskich firm, mających zastępować przedsiębiorstwa, które wycofały się po napaści na Ukrainę. Coraz częściej wymiana handlowa ma się odbywać w juanie i rublu, z pominięciem dolata amerykańskiego. Rosja ponownie uznała za oczywiste chińskie roszczenia wobec Tajwanu i Hongkongu. Wreszcie Putin przychylnie odniósł się do chińskiego tzw. planu pokojowego, dostrzegając w nim sposób na rozwiązanie – tak to Chiny ujmują – „kryzysu ukraińskiego”.

O ile widać symptomy zmiany długofalowej, o tyle doraźnie sytuacja nie drgnęła. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski czeka na telefon od Xi i nie wyklucza, że chińska ingerencja w relacje Moskwy i Kijowa będzie miała pozytywny wpływ, mimo że plan Pekinu nie uwzględnia kluczowych ukraińskich oczekiwań, w tym powrotu do respektowania granic sprzed wojny w 2014 r. Poza tym wizyta w Moskwie nie unieważniła dotychczasowych ocen, że Chiny nie pozwolą Rosji ani przegrać, ani też wyraźnie wygrać. Na razie zresztą nie mają werwy, by otwarcie słać broń i inne wsparcie, które pomogłoby odwrócić losy nieudanej do tej pory tzw. operacji specjalnej.

Z drugiej strony ekwilibrystyka – wspieramy Rosję, ale nie na tyle, by narazić się na amerykańskie i europejskie sankcje – i energia, jaką Chińczycy i osobiście sam Xi wkładają w próbę zajęcia pozycji mediatora, podpowiada, że liczą na zwrot z tej niemałej już inwestycji. Na szali leży autorytet Xi, przywódcy, który nie był dotychczas znany z jego trwonienia. Na odcinku ukraińskim chińskie zainteresowanie posunęło się na tyle daleko, że konieczny będzie jakiś ruch dający się uznać za sukces Pekinu, co w sumie mogłoby sugerować pomyślny obrót dla Ukrainy. Niestety, to zaangażowanie ma się przyczynić przede wszystkim do przekonstruowania systemu światowego z nową, pierwszoplanową rolą Chin wspieranych przez Rosję, zajmującą coraz wyraźniej pozycję drugoplanowego gracza.

Czytaj także: Wojnę na Ukrainie wygrają Chiny

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną