391. dzień wojny. Ukraiński majstersztyk: elegancko z drona w pociąg z rakietami. Rosjan zabolało
Po udanych, choć lokalnych, ukraińskich kontratakach na zachód i południowy zachód od Bachmutu, gdzie nieznacznie udało się odsunąć rosyjskie wojska od drogi zaopatrywania obrońców miasta prowadzącej przez Czasiw Jar do Konstantynówki, do kolejnych ataków przeszli wczoraj Rosjanie. Uzyskali oni nieznaczne postępy w samym mieście, a także na północ od niego, zajmując nieco terenu między Bohdaniwką, położoną jakieś 6 km na północny zachód od Bachmutu, a przylegającą do tego miasta miejscowością Chromowe (Artemiwśke – po staremu, bowiem Bachmut do niedawna nazywał się tak jak w czasach ZSRR – Artiemowsk). Rosjanie nadal więc pełzają tu nieco na zachód, ale wciąż miasto się broni, co jest wręcz niewiarygodne, biorąc pod uwagę, jakie siły Rosjanie tam rzucają i jak wielkie straty ponoszą.
Pod Awdijiwką tylko drewnianego konia brak
Widać wyraźnie, że drugim takim obszarem, gdzie Rosjanie chcą odnieść sukces za wszelką cenę, jest Awdijiwka. To miasteczko położone kilkanaście kilometrów na północ i nieco na zachód od Doniecka, liczące trochę ponad 31 tys. mieszkańców, czyli wielkości naszej Iławy, Nowego Targu czy Grodziska Mazowieckiego. Było to miasto w znacznym stopniu przemysłowe, z wielką koksownią, która przerabiała węgiel dostarczany z kopalń Doniecka. W 2014 r. Awdijiwka znalazła się w ogniu walk, ale separatyści nigdy jej nie opanowali. We wrześniu 2014 r. przypuścili na nią silny szturm, ale ukraińskie wojska i ochotnicy obronili miasto przed zakusami