Pancerny pazur i kocie oczy
Pancerny pazur i kocie oczy. Czy zachodnie czołgi zdążą na front?
W Europie i Kanadzie są trzy wersje Leoparda 2: A4, A5 i A6 – wszystkie trzy odmiany tych nowoczesnych czołgów mogą trafić na front z jednostek armii NATO. Niemcy zadeklarowały Leopardy 2A6, które są na co dzień używane w jednostkach pancernych Bundeswehry. Nowsze Leo 2A7 dopiero zjeżdżają z linii produkcyjnej do Węgier i Danii, mają też zastąpić szóstki w Niemczech. Polska oferta dotyczy najstarszej wersji Leo 2A4, dzięki której polscy czołgiści 20 lat temu poznali wygody i zalety czołgów NATO. Pośrednią piątką dysponuje między innymi Hiszpania, która dołoży się do czołgowej puli. Różnice między typami Leopardów widać gołym okiem: czwórki mają prosto ścięte wieże, nasuwające skojarzenia z Tygrysami; piątki wyróżnia kanciaste dopancerzenie z przodu, a szóstkę najłatwiej poznać po dłuższej lufie, nadającej pociskom większy zasięg i energię.
Leopardy stworzono w latach 80., aby zatrzymać sowieckie czołgi w Europie, gdyby zimna wojna nabrała temperatury. ZSRR stawiał na ilość, NATO na jakość. Czołgi radzieckie były mniejsze, lżejsze, trzyosobowe, gorzej opancerzone, ale wytwarzane w większych ilościach. Zachodnie były większe i cięższe, przez co lepiej chroniły „czterech pancernych” i miały lepsze wyposażenie. Celem było trafić wroga pierwszym strzałem nawet w ruchu, dzięki stabilizacji armaty, precyzyjnym celownikom i współpracy załogi w wyszukiwaniu celów. Opanowanie innego „podziału pracy” oraz bardziej zaawansowanej techniki będzie największym wyzwaniem szkolenia, które według Berlina właśnie powinno się zaczynać. Gdzie? Pancerna brygada szkolna jest w Münster, a największe poza Niemcami leopardowe centrum szkoleniowe znajduje się w polskim Świętoszowie. Z wielu powodów im bliżej Ukrainy, tym lepiej: chodzi nie tylko o w miarę podobny teren czy pogodę.