Świat

313. dzień wojny. Ogień, manewr i sieć kontra banda w mundurach. To jest szansa Ukrainy

Ukraińscy żołnierze szykują francuskie haubice CAESAR, 28 grudnia 2022 r. Ukraińscy żołnierze szykują francuskie haubice CAESAR, 28 grudnia 2022 r. Sameer Al-Doumy / AFP / EAST NEWS
Rosji ilością nikt nie pokona, to jej atut. Ma wyjątkową zdolność do rzucania na front coraz to nowych hord żołnierzy, choćby z byle jakim sprzętem. To może trwać w nieskończoność.

Rosja, tradycyjnie, dokonała 55 ataków rakietowych na obiekty Ukrainy. Według ukraińskiego sztabu generalnego zestrzelono wszystkie 44 tanie irańskie drony Shahed-136 – obrona powietrzna 33, 11 obrona przeciwlotnicza Wojsk Lądowych. Pozostałe 11 uderzeń to pociski skrzydlate i nie ma informacji, ile z nich trafiło w cel. Wiadomo, że w Kijowie znów wyłączono prąd po uszkodzeniach sieci energetycznej i odłączono od zasilania jedną z dużych kotłowni grzewczych, więc w domach na jakiś czas zrobiło się zimno. Te uporczywe ataki są nieprawdopodobnie uciążliwe dla mieszkańców, z wojskowego punktu widzenia mają zaś minimalne znaczenie: angażują pewien potencjał militarny w system obrony powietrznej państwa, powodują utrudnienia w transporcie i przemyśle.

Agresorzy dokonali też ostrzałów bliżej położonych celów z użyciem wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, łącznie ponad 50. Salwa rakiet trafiła w szpital dziecięcy w Chersoniu, są ofiary, także wśród dzieci. Tak właśnie działa Rosja.

Rosyjski sylwester marzeń

Ukraińcy odpowiednio się odwdzięczyli. W nocy zaatakowali bazę wojskową w Makiejewce, mieście przylegającym do Doniecka od wschodniej strony. HIMARS trafił w budynek koszar, a jak się okazało, w nim i w sąsiednich obiektach trzymano całkiem spore ilości amunicji. Tuż obok stał park sprzętu. Doszło do serii przepotężnych eksplozji, wielki koszarowiec runął, grzebiąc pod gruzami śpiących żołnierzy, przeważnie „mobików”.

Reklama