Świat

305. dzień wojny. Rosja musi oddać Krym, a Ukraina zrobić trzy rzeczy

Rosyjskie symbole wojenne i widok na most kerczeński, 8 października 2022 r. Rosyjskie symbole wojenne i widok na most kerczeński, 8 października 2022 r. STRINGER / Reuters / Forum
Od tego wszystko się zaczęło. Od Krymu, który dla każdego z krajów jest czymś zupełnie innym. Dla Ukrainy półwysep to malownicza okolica turystyczna, a więc i ważne źródło dochodów. Dla Rosji – niezatapialny lotniskowiec i wielka baza morska w Sewastopolu. Bo Rosja inaczej patrzy na świat.

Udało się potwierdzić ujawnioną wcześniej informację o obrażeniach odniesionych przez byłego wicepremiera Rosji i do niedawna (lipiec 2022 r.) dyrektora Roskosmosu Dmitrija Rogozina. Jest on nadal deputowanym do Dumy i politykiem usiłującym ponownie wznieść się na wyżyny, po tym jak został z nich kolejno pozrzucany. 21 grudnia Rogozin imprezował w Doniecku, w przyhotelowej restauracji Szesz-Besz, który to hotel został przejęty przez separatystycznych oficjeli na własne potrzeby. I gdy Rogozin dawał tam w szyję, na hotel spadły pociski wystrzelone z dostarczonej z Francji haubicy kołowej CESAR. Najciekawsze jest jednak to, że Rosjanie nie palili się specjalnie do ratowania swojego niegdyś ważnego polityka, bowiem uznali, że pogada uniemożliwia ewakuację medyczną śmigłowcem. Zamiast tego Rogozin został odwieziony do szpitala w Rosji zwykłą karetką.

Mniej szczęścia miał natomiast Aleksandr Buzakow, dyrektor wielkiej petersburskiej stoczni Admiralicji. W stoczni tej buduje się duże cywilne tankowce, ale także konwencjonalne okręty podwodne dla Marynarki Wojennej Rosji. A kilka lat temu ujawniono solidny wałek przy okazji kontraktu na dostosowanie niektórych okrętów wojennych do odpalania pocisków skrzydlatych Kalibr. Były aresztowania i zarzuty. Dyrektor stanowisko niby utrzymał, ale 24 grudnia 2022 r. wziął i nagle umarł.

A na samych frontach wojennych bez większych zmian. Kontynuowano ciężkie walki w rejonie Bachmutu i Soledaru, gdzie z jednej strony Rosjanie posunęli się ciut naprzód po północno-wschodniej stronie od obu miast, zajmując wieś Jakowlika jakieś 15 km od Bachmutu.

Reklama