268. dzień wojny. Rosjanie nadal odpalają rakiety. Jak je przechwycić? Są sztuczki
Na lądzie nadal toczą się walki. Ukraińskie wojska wciąż atakują na froncie biegnącym wzdłuż granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego, by przełamać rosyjską obronę, ale na razie bez powodzenia. Na szczęście nieskuteczne są też kontrataki wroga. Starcia pociągają straty po obu stronach, ale żadna nie jest w stanie osiągnąć wyraźnej przewagi. Ukraińcy ściągnęli siły walczące wcześniej pod Chersoniem, by zwiększyć tu swoją moc uderzeniową. Na wschód od Siewierska, na wprost Łysyczańska, pojawiła się np. 17. Brygada Pancerna, na kierunku Kreminnej zaś, po drugiej stronie rzeki Doniec, walczy teraz 66. Brygada Zmechanizowana. Oczywiście także Rosjanie ściągnęli tu dodatkowe siły: elementy 20. Armii Gwardii, które walczyły wcześniej na tym kierunku i zostały czasowo wycofane do Rosji celem uzupełnień, mają wzmacniać obronę na kierunku Siewierodoniecka. Nie ma tu natomiast jednostek zabranych spod Chersonia. Wojska, które przesunięto z prawego brzegu i na północ od Krymu, mają ogólnie wzmocnić południowy odcinek frontu od rejonu na wprost Zaporoża aż po Wołnowachę nieco na zachód od Doniecka.
Ukraińcy niszczą rosyjski system logistyczny przy użyciu zestawów HIMARS, uderzają na magazyny amunicji w miejscowości Zymohiria ok. 20 km na zachód od Ługańska, na Mirne ok. 40 km na południowy wschód, na składy w Starobielsku, Swiatowem, przedmieściach Siewierodoniecka i pod Kadyjewką, jakieś 15 km na północ od Ałczewska i 20 km na wschód od Popasnej.