We Francji już o poranku można się pośmiać z polityków. Poważni ludzie najpierw udzielają wywiadów w popularnym radiu RTL. Następnie zmuszeni są wysłuchiwać ostrych żartów z siebie od jednego z najpopularniejszych komików nad Sekwaną. Ów humorysta, nieprzewidywalny Philippe Caverivière, kilka dni temu wziął na celownik człowieka, o którym mówi dziś cała Francja – Jordana Bardellę. Ten 27-latek właśnie został liderem Zjednoczenia Narodowego, po ponad dekadzie zastępując samą Marine Le Pen.
Caverivière w obecności Bardelli ironizował, że wiek nowego lidera skrajnej prawicy go nie zaskakuje. Bardella to „mała kanalia”, jak wedle humorysty miał go nazwać kolega z partii, konkurent do stanowiska. Ponieważ wideo z rozmowy jest dostępne w internecie, widać reakcje grillowanego gościa. Bardella znosi wszystkie żarty bez mrugnięcia okiem. Tylko gdy Caverivière zbyt mocno kpi z jego politycznych przyjaciół, na moment robi nieco poważniejszą minę. Ale na miny Bardella wygrał bezsprzecznie – w końcu stanął na czele siły, która powoli i nieubłaganie idzie po władzę.
Skąd się wziął Bardella?
Urodził się w 1995 r. w Drancy pod Paryżem, w rodzinie emigrantów o włoskich korzeniach. Wychował się na blokowisku i dumnie podkreśla swoje ludowe korzenie. Po maturze dostał się na Sorbonę, ale polityka wciągnęła go już jako nastolatka i studiów nie skończył. Nie miał kiedy, bo zrobił niebywałą karierę polityczną – w ciągu dekady w partii osiągnął wszystko.
Chociaż sam jest potomkiem emigrantów zarobkowych, wybrał skrajną prawicę poirytowany ponoć kryzysem na wielokulturowych przedmieściach francuskich miast. W szczególności miały go denerwować powtarzające się zamieszki, niszczenie mienia publicznego, palenie aut itd.