Świat

264. dzień wojny. Czy Rosjanie wykonają sprytny manewr? Opcje mają dwie

Wjazd do Chersonia, 13 listopada 2022 r. Wjazd do Chersonia, 13 listopada 2022 r. AFP / East News
Z całą pewnością odwrót spod Chersonia na lewy, wschodni brzeg Dniepru zmienia w Ukrainie sytuację operacyjno-strategiczną. Jak Rosjanie to wykorzystają, dopiero się okaże. Sprawdzamy, jakie mają możliwości.

Trwa konsolidowanie zdobyczy na prawym, czyli północno-zachodnim brzegu Dniepru. Rosjanie zostawili po sobie mnóstwo min i pułapek, poza tym wciąż ukrywają się tu grupki stopniowo wyłapywanych żołnierzy.

Odwrót na południowy brzeg nieco jednak ich kosztował. Według oficjalnych ukraińskich danych straty osobowe (zabici), podawane co rano za poprzednią dobę, wyniosły: 490 (6 listopada), 530 (7 listopada), 710 (8 listopada), 780 (9 listopada), 740 (10 listopada), 710 (11 listopada), 810 (12 listopada), 650 (13 listopada), 510 (14 listopada). Dane od 8 do 14 listopada były wyraźnie wyższe od średniej ok. 400 do maks. 500 zabitych notowanych wcześniej, a obecnie jakby wracały do „normy”. Warto zauważyć, że zanim na froncie pojawili się poborowi, dzienna liczba ofiar oscylowała wokół 300. Od 24 lutego do rana 14 listopada zginęło 81 370 Rosjan.

Ten skok do 700–800 ludzi od 7 do 12 listopada to efekt ukraińskich ataków na przeprawy – dzienne straty wzrosły o co najmniej jedną trzecią, a przecież są liczone dla całego frontu. Ukraińcy nie dali się wrogom spokojnie wycofać. Portal Defence24.pl przytacza wypowiedź Wiktora „Maura” Storożenki z Legionu „Wolna Rosja” walczącego po stronie Ukrainy: „Walki trwały. Prawda jest taka, że trupy Rosjan unosiły się nad Dnieprem. Jeden z oficerów powiedział mi, że próbował nakręcić z takiego miejsca film, ale to było zbyt wiele nawet dla niego. Niektórzy nie rozumieją działania piechoty i zadań artylerii w tej wojnie”.

Rosjanie wycofywali ciężki sprzęt i żołnierzy regularnych formacji już od połowy października.

Reklama