Świat

Depardieu chciał umierać za Rosję. Teraz nawet on opuszcza Putina

Gerard Depardieu na festiwalu filmowym w obwodzie kaliningradzkim, 2021 r. Gerard Depardieu na festiwalu filmowym w obwodzie kaliningradzkim, 2021 r. Vitaly Nevar / TASS / Forum
Francuski aktor Gérard Depardieu postanowił zamknąć swoją firmę producencką w Rosji, choć jeszcze niedawno był gotów umrzeć za ten kraj, a Putina uważał za sympatycznego człowieka. Co takiego się stało?

Gérard Depardieu zamyka swoją firmę producencką PC Rail z siedzibą w Rosji. Zmusił go do tego kryzys na rynku – donosi agencja informacyjna TASS, powołując się na Arnauda Frillego, producenta i przyjaciela aktora. Francuz nie wyklucza wznowienia projektu, jeśli koniunktura będzie bardziej przyjazna dla przemysłu filmowego.

Już w marcu w wywiadzie dla francuskiej agencji AFP Depardieu ostro potępił Putina za inwazję, choć za dawniejsze wypowiedzi, wspierające naruszanie integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy, otrzymał zakaz wjazdu do niej. Teraz nazwał specoperację „niedopuszczalnym szaleństwem” i zapowiedział, że wszystkie dochody z trzech zaplanowanych koncertów w Paryżu przekaże na rzecz ofiar. „Rosja i Ukraina zawsze były bratnimi narodami. Zaprzestańcie działań wojennych i usiądźcie do negocjacji” – wzywał.

Czytaj też: Kreml płaci miliony, by rozsadzić Zachód od środka

Co Depardieu wie o polityce

Władze Rosji przyjęły ten apel z dużą wyrozumiałością. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow sugerował, że Depardieu nie orientuje się w pełni w sprawach politycznych. „Nie rozumie, co się stało w Ukrainie w 2014 r., czym są porozumienia mińskie, czym Donieck i Ługańsk” – podkreślał. I dodał, że jeśli Depardieu zechce, wszystko zostanie mu „opowiedziane i wyjaśnione tak, by lepiej zrozumiał”.

Lokalne media zwracały tymczasem uwagę, że krytyka aktora mogła mieć związek z zawieszeniem prac nad dużą koprodukcją rosyjsko-francuską. Depardieu planował wyprodukować rzecz o lotnikach z eskadry Normandia–Niemen walczących na froncie wschodnim. Zdjęcia miały być realizowane w Kaliningradzie. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę strona francuska wycofała się z projektu.

Pojawiły się wątpliwości, czy w ślad za zachodnimi firmami z Rosji nie zechce się wycofać sam aktor. Plotkom zaprzeczał jego wspólnik Frille, przekonując, że „Gerard jest bardzo zmotywowany, by dalej działać w Rosji”. Od dziewięciu lat jest jej obywatelem, a paszport wręczył mu sam Putin podczas specjalnej uroczystości w Soczi.

Depardieu przyjął obywatelstwo w akcie sprzeciwu wobec planów wprowadzenia we Francji 75-proc. podatku od luksusu, czyli dochodów powyżej 1 mln euro. Pod koniec 2012 r. kupił dom w belgijskiej miejscowości Nechen. Francuskie media oskarżały go, że uchyla się od podatków. Gdy ówczesny premier Jean-Marc Ayrault nazwał te praktyki „żałosnymi”, Depardieu odpowiedział mu listownie, dołączając paszport i kartę społeczną.

Po przyjęciu rosyjskich dokumentów aktor osiedlił się w Sarańsku – władze sprezentowały mu tutaj luksusowy apartament. Wypuścił też kolekcję zegarków o nazwie „Proud to be Russian”, a w wywiadzie dla „Vanity” Fair deklarował, że jest gotów „umrzeć za Rosję”. Depardieu ma prócz tego obywatelstwo belgijskie i algierskie, w 2013 r. marzył o tureckim paszporcie. Nie wspominając o honorowym obywatelstwie Czeczenii – wraz z kluczami do luksusowego pięciopokojowego apartamentu w Groznym wręczył mu je Ramzan Kadyrow.

Reszka: Kto zabił Darię Dugin? Kreml „jakby oczekiwał, że coś takiego nastąpi”

Putin: Gerard, przyjeżdżaj!

Depardieu całkiem nieźle odnalazł się w Nowosybirsku, gdzie jest formalnie zameldowany od grudnia 2018 r. Jeszcze przed napaścią Rosji na Ukrainę planował tu otworzyć restaurację z kuchnią francuską i zainwestować w projekt 80–100 mln rubli. Knajpa miała nawiązywać do serii filmów o Asteriksie i Obeliksie oraz innych ról Depardieu. Na co dzień aktor utrzymuje się z dochodów Smaków Francji, firmy zajmującej się produkcją i dystrybucją żywności (napoje, półprodukty, sosy i słodycze) do sieci Auchan i Atak w Moskwie.

Z Rosją łączy go również prawosławie. Konwersji dokonał we wrześniu 2020 r. w katedrze św. Aleksandra Newskiego w historycznym centrum Paryża. Jak informował prokremlowski „Sputnik France”, duchowym mentorem aktora był spowiednik samego Putina metropolita Tichon Szewkunow. I dodał, że powodem konwersji było „zamiłowanie do liturgii prawosławnej i więzi z prawosławnymi hierarchami”.

Zamiłowanie miał, lecz – jak twierdzą francuscy śledczy – do znacznie młodszych kobiet. Miesiąc przed przejściem na prawosławie paryska prokuratura złożyła wniosek o wznowienie dochodzenia w sprawie gwałtu, o który w 2019 r. oskarżyła go aktorka. Jej personaliów nie znamy, wiadomo, że miała niespełna 30 lat, a Depardieu rzekomo pomagał jej szlifować talent.

Depardieu chwalił się tymczasem, że odmówił spotkania z Emmanuelem Macronem. W wywiadzie dla francuskiej telewizji Canal+ mówił: „Dzwonił do mnie dwa albo trzy razy, ale powiedziałem mu, że to nie jest mój świat. Nie głosowałem we Francji, ale w rosyjskiej ambasadzie” – tłumaczył. Zapytany, jak trafił do Rosji, przyznał, że po telefonie samego Putina, który namawiał: „Gerard, przyjeżdżaj!”, wysłał po niego samolot i dał mu paszport. Aktor uważa Putina za sympatycznego i radosnego człowieka. „Wiem, że dziennikarze mają go za potwora, ale ja nigdy nie widziałem przed sobą potwora” – mówił. I dodał: „Rosyjski naród jest bardzo szczęśliwy. OK, nie można tego powiedzieć o wszystkich, ale gdziekolwiek byłem... Oczywiście są pewne rzeczy nie do przyjęcia. Ale sam nigdy ich nie widziałem” – wyznał dziennikarzom Canal+.

W intencje Depardieu sami Rosjanie jednak nie wierzą. W mediach społecznościowych spekulują, że Francuz, który „zakochał się w rosyjskich brzozach”, sprzeda zapewne podarowane mu mieszkania w Sarańsku i Groznym, by założyć biznes w Belgii. Obawy te podsyciły doniesienia z końca czerwca 2019 r. o tym, że nowosybirska skarbówka zablokowała mu konta w bankach. Kilka dni później, gdy sprawa była już załatwiona, Francuza wciąż musiały bronić prokremlowskie media. „Moskowskij Komsomolec” apelował wręcz: „Nie róbcie z Depardieu przestępcy – przedstawiciele aktora zapewnili, że płaci podatki i nie zamierza uciec z Rosji”.

Ciepłe uczucia „nowych Ruskich”

„Nowych Ruskich” jest obok Depardieu więcej. Wśród nich m.in. aktor Steven Seagal – Amerykanin został obywatelem Rosji trzy lata po Francuzie. Jak wyjaśniał Dmitrij Pieskow, pomogło to, że Seagal żywił „raczej ciepłe uczucia do naszego kraju”, a ponadto był „dość znany”.

Znacznie ciekawszy jest przypadek Natalii Oreiro – nie Rosja ją uwiodła, ale ona Rosję. A raczej Putina. Urugwajska aktorka i piosenkarka była swego czasu rozpoznawalna także w Polsce dzięki roli Milagros w serialu „Zbuntowany anioł”. W marcu 2019 r. wystąpiła w popularnym rosyjskim talk show na Kanale Pierwszym. Gospodarz Iwan Urgant uznał ją za „najbardziej rosyjską wśród zagranicznych kobiet”, na co odparła, że w takim razie Putin powinien dać jej obywatelstwo. Rok później słowo stało się ciałem. Południowoamerykańska gwiazda nie zamierzała w Rosji jednak zamieszkać, a obywatelstwo potraktowała jako wyraz wdzięczności od rosyjskich sympatyków.

Czytaj też: Dlaczego Rosjanie popierają Putina i wciąż chwalą Stalina

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną