262. dzień wojny. Chersoń odbity i co dalej? Kto jest lepiej przygotowany do zimy?
Wczoraj w połowie dnia ukraińskie wojska w pięknym stylu wkroczyły do Chersonia, a z drugiej strony do Berysławia leżącego na wprost Nowej Kachowki. Niektórzy zauważyli, że weszli do miasta o godz. 11:11, w dodatku 11. dnia 11. miesiąca roku, jakby był to jakiś symbol. Tymczasem Chersoń pozostawał pod okupacją niemal równe 260 dni, bo został zdobyty już 25–26 lutego. Wówczas natarcie 7. Górskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej i 22. Korpusu Armijnego z Krymu bardzo szybko dotarło do miasta, a Rosjanie uchwycili oba nietknięte mosty na Dnieprze. Natychmiast wtargnęli do Chersonia i podjęli od razu natarcie na Mikołajów. Równolegle posuwające się jednostki 58. Armii z Krymu zdobyły Nową Kachowkę, także przeprawiając się na prawy brzeg, Enerhodar na lewym brzegu i Wasylówkę na południe od Zaporoża. 49. Armię skierowano zaś na spotkanie pod Mariupolem z 8. Armią Gwardii, nacierającą z południowej części obwodu donieckiego, kontrolowanego przez separatystów.
Na tym rosyjskie sukcesy się skończyły. Z przyczółka na prawym brzegu Dniepru nie udało się już ani natarcie na Mikołajów, ani na Krzywy Róg, a uderzenie spod Wasilewki na Zaporoże zostało zatrzymane. Mariupol Rosjanie zdobywali przez kolejne trzy miesiące. Ustanowili lądowe połączenie z Krymem i to był jedyny wymierny sukces ich agresji na Ukrainę.
Czytaj też: Chersoń, trzeci mocny cios w armię Putina
Skala ukraińskiego sukcesu
Rosjanie ogłosili, że wycofali na lewy, południowo-wschodni brzeg Dniepru wszystkich żołnierzy i cały sprzęt, w tym ten wymagający remontu.