Organizacja pozarządowa World Justice Project właśnie ogłosiła swój doroczny ranking rządów prawa (Rule of Law Index 2022). Badanie objęło 140 państw na całym świecie. Ranking jest przygotowywany na bazie specjalnej metodologii, poprawianej i uzupełnianej od lat. Specjalne kwestionariusze są rozsyłane do 150 tys. gospodarstw domowych. Dodatkowo 3,6 tys. prawników jest odpytywanych z własnych obserwacji dotyczących zagrożeń dla rządów prawa w swoich państwach.
Żakowski: Jak temperować władzę?
Polska w ogonie Unii
Rządy prawa mierzone są w następujących kategoriach: mechanizmy ograniczania władzy, brak korupcji, otwarte i przejrzyste rządy, ochrona praw podstawowych, porządek publiczny i bezpieczeństwo, środowisko regulacyjne, sprawiedliwość w sprawach karnych oraz sprawiedliwość w sprawach cywilnych. Każda z tych kategorii zawiera szereg szczegółowych czynników poddawanych analizie. Jest ich łącznie 44. Policzenie wszystkich wyników daje obraz miejsca danego państwa w rankingu. Raport ma znaczenie dla reputacji każdego z nich. Wpływa na ich postrzeganie na arenie międzynarodowej, co nie jest bez znaczenia dla biznesu oraz klimatu inwestycyjnego.
Podobnie jak w latach poprzednich prym w rankingu rządów prawa wiodą państwa skandynawskie: Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia. Na samym końcu są Wenezuela, Kambodża oraz Afganistan. Jednak szczegółowa analiza, czy w danym roku Kopenhaga, czy Oslo wygrało, nie jest najciekawsza. Znacznie ważniejsze rzeczy dzieją się w środkowej części „tabeli”.
Co ciekawe, Polska powtórzyła swój wynik z zeszłego roku – znalazła się na 36. miejscu. Biorąc pod uwagę wydarzenia krajowe, ten wynik może zaskakiwać. Wydaje się, że zablokowanie przez Unię Europejską dalszych zmian niszczących wymiar sprawiedliwości zatrzymało trend spadkowy. Jeśli jednak spojrzymy z perspektywy lat 2015–22, to Polska łącznie zaliczyła poważny spadek, o prawie 10 proc., co jest jednym z najgorszych wyników na świecie. Poza tym główną przyczyną spadku jest właśnie sytuacja w sądownictwie. W kategorii „Mechanizmy ograniczenia władzy rządu” Polska zajmuje dopiero 66. pozycję na 140 państw. Z kolei w kategorii „Ochrona praw podstawowych” została sklasyfikowana na 52. miejscu. W niektórych kategoriach (jak np. „walka z korupcją” czy „porządek i bezpieczeństwo”) Polska wypadła względnie dobrze na tle innych europejskich krajów. Niemniej całościowo zajmujemy jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej.
Bardzo źle wygląda natomiast sytuacja Węgier. 73. miejsce w rankingu światowym sytuuje Węgry na samym końcu stawki spośród państw UE. Węgry sukcesywnie spadają. Jeśli zatem mamy mieć „Budapeszt w Warszawie”, to niedobrze to wróży polskiej przyszłości.
Czytaj też: Polskie spory z UE. To jeszcze nie koniec
Rosną USA, zyskuje Uzbekistan
Ciekawe jest spojrzenie na raport zarówno z regionalnej, jak i globalnej perspektywy. Czasami w debatach publicznych wskazuje się, że problem z praworządnością jest domeną państw Europy Środkowo-Wschodniej. Ranking kwestionuje taki sposób myślenia – w czołówce państw praworządnych są Estonia (9. miejsce na świecie), Litwa oraz Czechy. Duży wzrost zanotowała Mołdawia ze względu na swoje aspiracje związane z członkostwem w UE. Długoterminowo wzrost odnotowała także Ukraina, ale został on zahamowany przez rosyjską agresję.
Z kolei globalny trend to obniżenie się standardów praworządności w większości państw (61 proc.). Raport pokazuje, że w skali globalnej niestety rośnie znaczenie różnych form autorytarnych rządów. Obniżenie standardów nie jest tak gwałtowne jak w czasie pandemii, ale jednak zauważalne. Pozytywnym sygnałem jest wzrost pozycji Stanów Zjednoczonych – rządy Joe Bidena przyniosły przywrócenie wiary w znaczenie rządów prawa. Warto obecnie obserwować Uzbekistan, który zanotował wzrost aż o siedem pozycji w ostatnim roku i staje się coraz mocniejszym graczem w Azji Środkowej.
Czytaj też: Bruksela chce zablokować Węgrom miliardy euro funduszy
Unia musi wymagać od Polski i Węgier
Trudno się spodziewać, aby lektura raportu miała jakiekolwiek znaczenie dla rządu kierowanego przez Mateusza Morawieckiego. Prawdopodobnie do wyborów parlamentarnych będziemy w kleszczach aktualnego rozkładu sił politycznych i sporu z Komisją Europejską. Szczegółowe przyjrzenie się raportowi wskazuje, że na pewno musimy poprawić się w następujących kwestiach: niezależność sądownictwa, wolność sądów od wpływów rządzących, jakość prawa i rola parlamentu w kontrolowaniu rządzących, odpowiedzialność ludzi władzy za nadużycia, dostęp do informacji publicznej, długość procesów cywilnych, wolność słowa, prawo do prywatności oraz wykonywanie wyroków. Dlatego opozycja demokratyczna powinna mieć to w sercu, przygotowując programy na dzień po wyborach parlamentarnych w 2023 r.
Raport jest ciekawym instrumentem dla Komisji Europejskiej, zwłaszcza w kontekście oceny państw starających się o przystąpienie do Unii oraz monitorowania stanu rządów prawa u aktualnych państw członkowskich. Wynik Polski i Węgier świadczy niestety o tym, że domaganie się poszanowania praworządności znajduje potwierdzenie w twardych danych.
Raport dostępny jest tutaj »