Świat

Ostateczna klęska Putina. Rosja traci „Związek Radziecki”

Władimir Putin na konferencji prasowej w Astanie 14 października 2022 r. Władimir Putin na konferencji prasowej w Astanie 14 października 2022 r. Sputnik / Reuters / Forum
Kreml traci wpływy tam, gdzie jego rola do niedawna wydawała się niezachwiana.

Jedną z głównych przyczyn wojny, którą Władimir Putin rozpętał 24 lutego przeciwko Ukrainie, jest zdaniem obserwatorów nostalgia prezydenta Rosji za Związkiem Radzieckim i chęć przywrócenia utraconego imperium – jeśli nie jako wspólnego państwa, to przynajmniej jako strefy wpływów Rosji. Jednak niepowodzenie „blitzkriegu” Putina i klęska armii rosyjskiej w ostatnich miesiącach wojny spowodowały, że Kreml traci wpływy tam, gdzie jego rola do niedawna wydawała się niezachwiana.

Prezydent Rosji odsunięty na ubocze

Przemówienie tadżyckiego prezydenta Emomali Rahmona na szczycie Rosja–Azja Centralna w Astanie, stolicy Kazachstanu, niespodziewanie stało się viralem w sieciach społecznościowych – na samym YouTube obejrzało je już ponad 6 mln użytkowników. Rahmon, autorytarny władca Tadżykistanu, który rządzi od trzech dekad, nie powiedział nic, co mogłoby obrazić Putina. Jednak sam fakt, że publicznie zażądał od rosyjskiego przywódcy szacunku dla jego kraju i innych państw regionu, unaocznił klęskę tego nowego spotkania z przywódcami państw najbardziej lojalnych wobec Rosji. A wcześniej w Samarkandzie doszło do innego fiaska: bohaterem szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy nie był wcale Putin, ale gość z Pekinu – prezydent Chin Xi Jinping. Putin musiał – być może po raz pierwszy w historii stosunków Rosji z byłymi republikami sowieckimi – poczuć się odsunięty na ubocze.

Oprócz przywódców państw Azji Centralnej do Astany przybyli prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i premier Armenii Nikol Paszinian – byli uczestnikami szczytu szefów państw WNP, który odbył się również w stolicy Kazachstanu. Putin spotkał się z przywódcami obu krajów, aby omówić sposoby rozwiązania konfliktu między nimi. Wcześniej jednak Alijew i Paszinian spotkali się w Pradze z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem i uzgodnili utworzenie misji Unii Europejskiej na granicy Armenii i Azerbejdżanu.

Kreml traci militarne wpływy

W stolicy Czech Paszinian i Alijew spotkali się także z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem. Można więc z całą pewnością stwierdzić, że Putin utracił monopol na rozwiązanie konfliktu między Ormianami a Azerami. Jeśli, oczywiście, w ogóle był zainteresowany ugodą. Macron oskarżył rosyjskiego prezydenta o to, że nie chce pokoju, ale destabilizacji. Moskwa „próbuje stworzyć nieporządek na Kaukazie, aby nas wszystkich osłabić i podzielić” – powiedział w wywiadzie dla stacji France 2.

Putin był oburzony w Astanie: „Myślę, że w tych wypowiedziach nie ma zrozumienia dla samego przebiegu konfliktu i najwyraźniej nie ma informacji o stanowiskach stron”. Ale jest mało prawdopodobne, aby premier Armenii, który wyraźnie zabiegał o poparcie francuskiego prezydenta, podzielał oburzenie Putina. A w samej Armenii od ponad tygodnia odbywają się wiece, których uczestnicy zarzucają Rosji zaniedbanie bezpieczeństwa sojusznika i wzywają do wystąpienia z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.

Czy jednak OUBZ naprawdę istnieje jako działająca organizacja? Jeszcze w styczniu, tuż przed atakiem Putina na Ukrainę, jej oddziały można było zobaczyć w Kazachstanie, gdzie użyto ich do stłumienia powstania ludowego. Jednak w październiku kirgiski prezydent Sadyr Dżaparow ogłosił odwołanie ćwiczeń na terytorium swojego kraju. Formalnym powodem jest konflikt z sąsiednim Tadżykistanem. Ale fakt, że przywódcę małego państwa w Azji Centralnej stać na taki akt, a Kreml nie jest w stanie na niego wpłynąć, świadczy o upadku organizacji pomyślanej jako instrument militarnych wpływów Moskwy w przestrzeni postsowieckiej.

Putinowi został tylko Łukaszenka

Co zatem widzimy w przededniu stulecia powstania ZSRR w grudniu 2022 r.? W Związku w 1991 było 15 republik. Trzy z nich – Łotwa, Litwa i Estonia – od dawna są pełnoprawnymi członkami NATO i Unii Europejskiej. Ukraina i Republika Mołdowy uzyskały status kandydatów. Jednocześnie Ukraina, przeciw której Rosja toczy krwawą, niszczycielską wojnę, wystąpiła o przyspieszenie akcesu do NATO. Gruzja, która również chciała zostać kandydatem do UE, otrzymała zapewnienia o swojej europejskiej perspektywie.

Azerbejdżan i Armenia próbują rozwiązać długotrwały konflikt za pośrednictwem Turcji, Francji, Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, a nie tylko Rosji. Kraje Azji Środkowej nie kryją chęci zdystansowania się od Moskwy. I w tej sytuacji Rosja ma jednego sojusznika – Białoruś. Nawet nie Białoruś, ale władcę tego kraju Aleksandra Łukaszenkę, który pozostał u władzy po bezlitosnym stłumieniu powstania przeciw jego dyktaturze i sfałszowaniu wyniku wyborów prezydenckich w 2020 r.

Jeśli to nie jest klęska Putina, nie ostateczny upadek Związku Radzieckiego, to czym jest klęska?

Witalij Portnikow jest publicystą, członkiem ukraińskiego Pen Clubu oraz Future of Ukraine Fellow w programie Visegrad Insight Fundacji Res Publica. Tekst powstał w wyniku współpracy między głównymi tytułami prasowymi w Europie Środkowej. Opublikowany po angielsku w Visegrad Insight https://visegradinsight.eu/.

© Visegrad Insight © Fundacja Res Publica

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama