Świat

Partia Krzemowa

Partia Krzemowa. Nie tylko Elon Musk chce wpływać na politykę i świat

Dolina Krzemowa, siedziba firmy Apple. Dolina Krzemowa, siedziba firmy Apple. Shutterstock
Czy ostatnie pomysły Elona Muska zwiastują powrót Doliny Krzemowej do polityki? Ona nigdy z niej nie wyszła, a jej zaangażowanie wymyka się już podziałowi na lewicę i prawicę.
Facebook czy Google – firmy działające w Dolinie Krzemowej – pojawiły się dopiero kilkanaście lat temu, a dziś wielu z nas nie pamięta, jak wyglądał świat przed ich narodzinami.Shutterstock Facebook czy Google – firmy działające w Dolinie Krzemowej – pojawiły się dopiero kilkanaście lat temu, a dziś wielu z nas nie pamięta, jak wyglądał świat przed ich narodzinami.

Najbogatszy ekstrawagant świata Elon Musk doradził Ukrainie, aby raz na zawsze wyrzekła się Krymu, czym zgłosił akces do klubu „pożytecznych idiotów Putina”. Kilka dni później zapowiedział też, że wstrzyma w Ukrainie finansowanie łączności satelitarnej Starlink, która przecież jest kluczowa dla obrońców. Na szczęście szybko z tej decyzji się wycofał. I choć kilka miesięcy temu w programie „Saturday Night Live” rzucił mimochodem: „Czy naprawdę myśleliście, że jestem normalny?”, trudno ignorować wypowiedzi kogoś, kto jest tak rozpoznawalny.

Musk wpisuje się w powszechne zjawisko szukania u celebrytów opinii na każdy temat, od tresury psa, poprzez przepis na szarlotkę, a kończąc na globalnym ociepleniu. Rodzi to pytanie: gdzie się kończy ekstrawagancja, a zaczyna niebezpieczna głupota? William Randolph Hearst III, przed drugą wojną światową jeden z najbogatszych Amerykanów, był przekonany, że zważywszy na kasę, jaką dysponował, uczyni i z Benito Mussoliniego, i z Adolfa Hitlera swych zagranicznych korespondentów i tym samym zapewni światu pokój.

Dla zagorzałych fanów Musk to Henry Ford, Bill Gates i Steve Jobs w jednym. On sam powtarza, że nie jest inwestorem, że chce stworzyć przełomowe technologie, a nie pułapkę na myszy, która dobrze się sprzeda. Sceptycy powiadają, że dla Muska liczy się głównie to, aby świat widział jego wyjątkowość, a na przykład Hyperloop, futurystyczny system transportowy, to wyłącznie sztuczka marketingowa i Musk nie ma najmniejszej ochoty, aby się tym na poważnie zająć.

Nawet gdyby tak było, to Tesla wciąż nie ma sobie równych na rynku aut elektrycznych, a SpaceX wygrywa rywalizację z potentatami w przemyśle lotniczym, buduje lepsze rakiety, i to w dodatku dużo taniej. Poza tym daje NASA szansę, aby nie utracić kontaktu z czołówką w podboju kosmosu.

Polityka 44.2022 (3387) z dnia 25.10.2022; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Partia Krzemowa"
Reklama