Świat

Wojna zmienia Ukraińców. Znika podział na wschód i zachód

Ukraińscy żołnierze w Iziumiu, wrzesień 2022 r. Ukraińscy żołnierze w Iziumiu, wrzesień 2022 r. Vyacheslav Madiyevskyy / Ukrinform / ddp images / Forum
Ukraińcy wiedzą, że wojna z Rosją będzie musiała jeszcze trochę potrwać. Zachowują jednak optymizm i są przekonani, że mogą wygrać.

W czasie kolejnej debaty Fundacji Batorego i „Polityki” (transmitowanej na Facebooku przez obu organizatorów oraz Ukraiński Dom w Warszawie prowadzony przez Fundację „Nasz Wybór”) rozmawiali socjologowie z Charkowa, Kijowa i Lwowa. Ich zdaniem zmiany zachodzące w społeczeństwie ukraińskim bardzo przyspieszyły, a w ciągu ostatnich kilku miesięcy, z oczywistych przyczyn, zachodziły szybciej niż w minionych 30 latach niepodległości. Nowe podejście społeczne można obserwować teraz w skali makro (uwzględniającej sytuację geopolityczną) i mikro, badając, jak zachowują się mieszkańcy miast zagrożonych atakami bombowymi.

Czytaj też: Krzyży więcej niż drzew. Izium po rosyjskiej okupacji

Wschód i zachód Ukrainy

Ołeksandra Dejneko, naukowczyni z Wydziału Socjologii Narodowego Uniwersytetu im. Karazina w Charkowie, uważa, że dawnym stereotypom, jakoby Charków był miastem zrusyfikowanym, może przeciwstawić twarde dane naukowe i nowe obserwacje. – Wielu moich przyjaciół w Charkowie przechodzi teraz w codziennej komunikacji na język ukraiński. Jest to bardzo pozytywny wskaźnik tego, jak lokalnie kształtuje się u nas postawa propaństwowa – mówiła. Język z rosyjskiego na ukraiński przechodzą również społeczności uchodźców w Polsce.

Podobnymi praktykami sprzeciwu obywatelskiego i żołnierskiego Ukraińcy wszędzie teraz niwelują różnice między wschodem a zachodem kraju. Integrują się wokół wojska, instytucji państwowych i władzy publicznej zarówno na poziomie krajowym, jak i lokalnym. – Mimo przemęczenia ludzi ich postawa tylko się umacnia. Wspierają ich też organizacje humanitarne (w ciągu kilku miesięcy wskaźniki wzrosły z 27 proc. do 36 proc.) – mówiła Dejneko. Przytaczała też badania Kompanii Dnieprowskiej, zrealizowane w połowie tego roku, z których wynika, że od wybuchu wojny tylko 15 proc. ludności nie włącza się w działania wolontariatu. Przed wojną jedynie 15–20 proc. Ukraińców decydowało się na pomaganie innym.

Jewhen Hołowacha, dyrektor Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, wspomniał o trudnych do wytłumaczenia wynikach nowych badań, które wskazują na bardzo wysoki poziom stresu u kobiet. U walczących na froncie mężczyzn jest niski. Hołowacha zakłada, że utrzymujący się zły stan psychiczny ludzi będzie miał dodatkowy wpływ na rozwój społeczny Ukrainy. Obywatele wciąż przecież odczuwają zagrożenie życia i bezpieczeństwa, mierzą się z trudnościami gospodarczymi i aprowizacyjnymi, widzą zniszczenia materialne, mają utrudniony dostęp do usług, przeżywają rozłąkę z bliskimi i obawiają się o życie żołnierzy na froncie.

Czytaj też: Rosja na front wysyła sadystów

Ukraińcy zgromadzili energię

Hołowacha szerzej zarysował bardzo ciekawą perspektywę geopolityczną w skali makro, odpowiadając na pytanie gospodarza debaty prezesa Fundacji Batorego Edwina Bendyka o to, jakie procesy w społeczeństwie ukraińskim przyspieszyła wojna. Dla wielu obserwatorów zaskoczeniem bowiem było to, że Ukraina się nie poddała. Hołowacha zdefiniował wytrwałość, odporność narodową jako zdolność do przeciwstawienia się wyzwaniom i zagrożeniom związanym ze stanem spraw politycznych i gospodarczych. – Według ocen międzynarodowych, a także w wewnętrznym przekonaniu samych Ukraińców ta odporność nie miała zbyt wysokich notowań – mówił. – Z tego powodu władze rosyjskie przyjęły mylną opinię, że Ukraina jako nieukształtowany i nieodporny naród nie będzie mogła zawalczyć o własną niepodległość. Rosjanie nie czytali prac ukraińskich socjologów, którzy badali zdolność do przeciwstawiania się zagrożeniom. Pokazywaliśmy w nich, że poziom odporności narodowej od kilku lat jest wystarczająco wysoki.

Oczywiście trzeba powiedzieć, że Ukraina przez dwie dekady niepodległości była społeczeństwem nieokreślonym, jeśli chodzi o aspekty geopolityczne, społeczno-gospodarcze, moralno-psychologiczne. – Przed 2014 r. Rosja była odbierana jako bliski towarzysz, a nawet patron – mówił Hołowacha. – Po rewolucji godności w 2014 r. udział zwolenników postradzieckiego kierunku integracji zmniejszył się ze zdecydowanej większości do około jednej czwartej. Został za to jasno określony europejski kierunek rozwoju. Brakowało wtedy jednak potencjału, żeby go realizować.

Ostatnie lata zmieniały społeczeństwo i pomogły gromadzić energię. Po 24 lutego Ukraińcy zyskali zaś wyraźną świadomość swojego potencjału i nie chcą już odwrotu od kierunku integracji europejskiej. – Następują zmiany o charakterze tektonicznym. To ironia losu, że ich głównym czynnikiem napędowym w społeczeństwie ukraińskim jest teraz prezydent Federacji Rosyjskiej – powiedział Hołowacha. – Ukraińcy zachowują duży optymizm i są przekonani, że wygrają tę wojnę, nawet jeśli potrwa dłuższy czas. Jeszcze osiem lat temu tylko 60 proc. mieszkańców postrzegało siebie jako Ukraińców. Badania robione w czasie wojny pokazują, że w ten sposób identyfikuje się 97 proc. obywateli Ukrainy.

Czytaj też: „Trzydniowa wojna” Putina trwa już ponad 200 dni

***

Od początku wojny w ramach cyklu „Ukraina mówi” zapraszamy ukraińskie ekspertki i ekspertów, by opowiedzieli o tym, co dzieje się w Ukrainie, i pomogli Polakom zrozumieć ukraińskie postawy. Debaty transmitujemy w mediach społecznościowych Fundacji Batorego, Domu Ukraińskiego w Warszawie i „Polityki”.

Rozmowa „Jak wojna zmienia społeczeństwo ukraińskie?” odbyła się w ważnym momencie wojny. Wojska ukraińskie odbiły teren na północnym wschodzie kraju. Prezydent Zełenski odwiedził Izium, który był okupowany przez ponad pół roku.

Z Edwinem Bendykiem na Zoomie połączyli się Natalia Czernysz, socjolożka, profesorka w Katedrze Socjologii Wydziału Historycznego Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki, Ołeksandra Dejneko, socjolożka, docent na Wydziale Socjologii Narodowego Uniwersytetu im. Karazina w Charkowie, Jewhen Hołowacha, socjolog i psycholog, profesor, dyrektor Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, oraz Ołeksij Harań, politolog, dyrektor naukowy Fundacji Inicjatyw Demokratycznych, profesor Akademii Kijowsko-Mohylańskiej.

Podkast: Wojna na Wschodzie. Co przyniesie kontrofensywa Ukraińców

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama