„W weekend Stany Zjednoczone przeprowadziły operację antyterrorystyczną przeciwko znaczącemu celowi Al-Kaidy w Afganistanie. Operacja zakończyła się sukcesem i nie było ofiar cywilnych” – powiedział amerykańskim mediom wysoki rangą urzędnik administracji prezydenta Joe Bidena.
Informację o ataku amerykańskich dronów w Kabulu potwierdził rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid, który potępił tę akcję i określił ją jako „pogwałcenie zasad międzynarodowych”. „Takie działania są powtórzeniem nieudanych doświadczeń ostatnich 20 lat i są sprzeczne z interesami USA, Afganistanu i regionu” – stwierdził.
Czytaj też: Kto po Baghdadim. Najniebezpieczniejsi terroryści na wolności
Kim był Zawahiri
Zawahiri objął przywództwo w Al-Kaidzie po tym, jak elitarna amerykańska jednostka Navy Seals zlikwidowała Osamę bin Ladena w 2011 roku w Pakistanie. Wcześniej był osobistym lekarzem bin Ladena.
Egipcjanin był synem farmakologa i profesora chemii Mohammeda Rabie az-Zawahiriego. W 1974 r. ukończył studia na wydziale medycznym Uniwersytetu Kairskiego, specjalizując się w chirurgii.
Od latach 60. był członkiem Bractwa Muzułmańskiego – najstarszego arabskiego ugrupowania islamistycznego. Był szefem Egipskiego Islamskiego Dżihadu. Zasłynął m.in. dzięki wystąpieniom publikowanym w internecie oraz emitowanym przez telewizję Al-Dżazira.
Czytaj także: Młody bin Laden i młody Kaddafi pragną zemsty
Al-Kaida w Afganistanie
Al-Kaida stała się znana po atakach terrorystycznych na początku wieku, przeprowadziła m.in. zamach na World Trade Center w Nowym Jorku. Według raportu ONZ sprzed miesiąca organizacja znalazła ostatnio schronienie w Afganistanie pod rządami talibów i ma tam „zwiększoną swobodę działania” z możliwością inicjowania nowych ataków w innych krajach. Raport był oparty na danych wywiadowczych dostarczonych przez państwa członkowskie. Chociaż w ostatnich latach Al-Kaida została przyćmiona przez działania Państwa Islamskiego (ISIS), pozostaje zagrożeniem, a jej komórki występują w niektórych krajach na południu Azji, na Bliskim Wschodzie i w Sahelu.
Talibowie wielokrotnie powtarzali, że przestrzegają umowy, którą podpisali z USA w 2020 r. przed przejęciem władzy, w której obiecali walczyć z terrorystami. Twierdzili, że Afganistan nie będzie wykorzystywany jako baza wypadowa do ataków na inne kraje.
Czytaj także: Strach w wielkim mieście. Nowy Jork po 11 września