Także polityczne lato zrobiło się we Włoszech gorące. Po dymisji premiera Draghiego finał przewidziano na 25 września, gdy odbędą się przyspieszone wybory. Obecne sondaże dają zwycięstwo partii Bracia Włosi. Mają 22–23 proc., neofaszystowskie korzenie, rozpoznawalną 45-letnią liderkę Giorgię Meloni oraz nacjonalistyczny, nieliberalny i antyimigrancki przechył jak u Viktora Orbána. Z PiS dzielą pogląd na prawa osób LGBT oraz merkantylne podejście do Unii. Mają też zdolności koalicyjne pozwalające utworzyć najbardziej radykalnie prawicowy rząd w Europie Zachodniej.
To kierunek odwrotny do linii odchodzącego premiera Mario Draghiego, zwanego Super Mario, uznawanego – akurat nie przez część dotychczasowej koalicji rządowej – za męża opatrznościowego czasów pandemii i wywoływanych przez nią wyzwań. Wydawał się też niezłą osobą do przebudowy trzeciej gospodarki w Unii. Zadłużonej i wiszącej na największym pocovidowym planie odbudowy, szukającej wsparcia Europejskiego Banku Centralnego, którym Draghi kiedyś kierował. Zresztą przed dekadą przeprowadził strefę euro przez poważny kryzys.
Super Mario jest też zdecydowanym zwolennikiem wspierania napadniętej przez Rosję Ukrainy, odgrywania przez Rzym ważnej roli w Unii, G7 i NATO oraz utrzymywania w nich jedności. Ten kierunek niechybnie podważyłby rząd premier Meloni – nazywanej tamtejszą Marine Le Pen – i jeszcze z wicepremierem Silvio Berlusconim, weteranem włoskiej sceny populistycznej z Forza Italia, który przed wojną nazywał Putina swoim przyjacielem, zwolennikiem demokracji, zdrowego rozsądku i pokoju. Ich partnerem byłaby Liga Matteo Salviniego, do bardzo niedawna otwartego fana putinizmu.
Włochy przywykły do politycznej zmienności, wyborcy zmieniają zdanie, przepływają między licznymi partiami.