Według wstępnych szacunków instytutu Elabe-SFR-Express w niedzielę 19 czerwca w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji wzięło udział 46 proc. uprawionych do głosowania. Zwyciężyła koalicja prezydenta Emmanuela Macrona, której w izbie niższej przypadnie 205–235 mandatów, na drugim miejscu – bez niespodzianek – znalazła się lewicowa koalicja Jean-Luca Mélenchona. Nupes w Zgromadzeniu Narodowym zajmie 170–190 miejsc.
Czytaj także: Macroniści wygrywają, ale tracą większość. Skończyły się czasy carte blanche
Wysoki, historyczny wynik osiągnęła partia Marine Le Pen, zdobywając aż 75–95 mandatów. W poprzednich wyborach parlamentarnych w 2017 r. uzyskała ich zaledwie osiem. „Zgromadzenie Narodowe stanie się trochę bardziej narodowe (...) Nasz klub parlamentarny będzie zdecydowanie największy w historii naszej rodziny politycznej. To zaufanie zobowiązuje nas, osiągnęliśmy nasze cele: uczynienie z Emmanuela Macrona prezydenta mniejszości, bez całościowej kontroli władzy” – komentowała wynik polityczka, która w swoim okręgu wyborczym zdobyła poparcie na poziomie 63 proc. głosów.
Na czwartym miejscu uplasowali się Republikanie w koalicji z ugrupowaniem UDI, którzy mogą zdobyć od 60 do 75 mandatów.
Z kolei instytut Ifop szacuje, że koalicja prezydencka zajmie 210–250, a koalicja Nupes 150–180 miejsc w izbie niższej francuskiego parlamentu. Od 80 do 100 deputowanych może mieć w niej Zjednoczenie Narodowe, a Republikanie – 60–70.
Wstępne wyniki wskazują na to, że koalicja prezydencka nie zdobędzie 289 mandatów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, a tym samym – większości bezwzględnej. To z kolei postawi prezydenta Emmanuel Macrona w sytuacji, w której będzie musiał poszukiwać porozumienia z pozostałymi ugrupowaniami lub stworzyć rząd kohabitacyjny.
Swoje głosy w drugiej turze wyborów parlamentarnych w niedzielę 19 czerwca Francuzi mogli oddawać od godz. 8 rano do 19 lub – w dużych miastach – 20. Do obsadzenia pozostały 572 miejsca w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Pięć mandatów przyznano w pierwszej turze dwa tygodnie temu.
Czytaj także: Pierwsza tura wyborów we Francji. Wszyscy przegrali
Na czele sondaży – bez niespodzianek – plasowały się koalicje prezydencka i lewicowa, które i w pierwszej turze osiągnęły bardzo zbliżone wyniki. Do godz. 12 frekwencja w lokalach wyborczych wyniosła 18,99 proc.
Ugrupowania Macrona i Mélenchona o włos w I turze
W pierwszej turze wygrała niej nieznacznie – różnicą zaledwie ok. 21 tys. głosów – centroprawicowa koalicja koalicja prezydencka Razem. Renesans, Ruch Demokratyczny-MoDem, Agir i Horizons z Emmanuelem Macronem na czele zdobyły 25,75 proc. głosów. Druga koalicja, Numeps, czyli Nowa Unia Ekologiczna i Społeczna, której przewodzi Jean-Luc Mélenchon, szef Francji Nieujarzmionej (LFI), uzyskała 25,66 proc. głosów. W skład lewicowej koalicji Melenchona wchodzą: LFI, Partia Socjalistyczna, koalicja Zielonych oraz Komunistyczna Partia Francji (PCF).
W pierwszej turze prawicowo-populistyczne Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen z wynikiem 18,68 proc. było trzecie, na czwartym miejscu uplasowali się Republikanie, którzy uzyskali 10,42 proc. głosów.