Świat

Sąd online

Depp vs. Heard: sąd online i medialne igrzyska. Co wynika z tej sprawy?

Amber Heard po ogłoszeniu wyroku w sądzie Fairfax w stanie Wirginia. Amber Heard po ogłoszeniu wyroku w sądzie Fairfax w stanie Wirginia. Rod Lamkey/Consolidated News Pictures / Getty Images
Być może zmęczenie pandemią i wojną w Ukrainie spowodowało, że uwagę świata przykuł hollywoodzki proces z przemocą domową w tle. A może po prostu każde stulecie musi mieć swoje medialne igrzyska?
Johnny Depp w swoim Lincolnie Navigatorze.Chris Kleponis/Consolidated News Pictures/Getty Images Johnny Depp w swoim Lincolnie Navigatorze.

Gdyby wybrać jedynie trzy najbardziej wymowne momenty tego procesu, pierwszy byłby następujący: Johnny Depp z okna swojego czarnego Lincolna Navigatora macha do wiwatujących fanów zebranych przed sądem w Fairfax, w stanie Wirginia. Jego samochód podjeżdża pod budynek, aktor wysiada, odwraca się do tych, którzy czekali tu na niego od wielu godzin, uśmiecha się i wchodzi do sądu. Kilkoro fanów aktora w tym samym czasie przy stanowiskach reporterskich opowiada, że wzięło cały przysługujący im w roku urlop, żeby o tym historycznym procesie opowiedzieć kiedyś swoim dzieciom. Ten sam tłum gwiżdże, gdy pod budynek podjeżdża Amber Heard. I tak przez siedem tygodni, dzień w dzień.

Druga scena rozgrywa się już w środku budynku. Jedna z kilku kamer umieszczonych w sali sądowej skupia się na Heard, kiedy ta odwraca się do swojego prawnika, wymienia z nim kilka słów, uśmiecha się, a potem zauważa, że jest obserwowana. Wtedy nieruchomieje, a jej twarz przybiera smutny, zasępiony wyraz. Nie zdaje sobie sprawy, że tych kilka sekund, skompilowanych później w tysiące krótkich internetowych filmików, zostanie wykorzystane jako ostateczny dowód na jej obłudę. Bo w tym utrwalonym wizerunku Amber ma być jednocześnie – można powtórzyć za tytułem książki Lisy Appignanesi – „szalona, zła i smutna”.

W trzeciej scenie kamera łapie ostrość na biurku, przy którym siedzą Depp i jego prawnicy. Na stole pomiędzy nimi leży garść kolorowych żelków, które aktor będzie racjonował w trakcie zeznań. Ta strona sali sądowej wydaje się ze sobą zżyta. Aktor wymienia z prawnikami uśmiechy, potem wraca do swojego szkicownika. Camille Vasquez, cała w bieli i z podpiętym mikroportem, podnosi się, by wygłosić mowy końcowe. Milenialsi i pokolenie Z na Twitterze, TikToku i Instagramie nie mogą wyjść z zachwytu, jak adwokatka kilka dni wcześniej rozłożyła Amber „na łopatki”, a teraz postawi ostatnią kropkę nad i.

Polityka 24.2022 (3367) z dnia 07.06.2022; Temat tygodnia; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Sąd online"
Reklama