Świat

UE: Bierzemy rozwód z rosyjską ropą. Ale łatwo nie będzie

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Unia Europejska, 2019 / mat. pr.
Unia Europejska szykuje się do zakazu importu ropy i innych produktów rafineryjnych z Rosji, na celownik bierze też kolejne banki i putinowskich propagandystów. Bruksela ogłosiła dziś nowy pakiet sankcji.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w środę zapowiedziała: „Proponujemy wprowadzenie całkowitego zakazu importu rosyjskiej ropy”. I zastrzegła: „Postawmy sprawę jasno: nie będzie to łatwe”.

Rosyjska ropa stop. W ciągu pół roku

Szczegóły projektu szóstego już pakietu sankcji UE nie zostały dziś ujawnione, ale wiadomo, że Węgry i Słowacja – jako kraje szczególnie zależne od rosyjskiej ropy, bez szans, by szybko ją zastąpić – będą mogły embargo odroczyć. Pozostałe kraje mają wycofać się z dostaw w ciągu sześciu miesięcy. Na rezygnację z innych produktów rafinowanych Bruksela daje sobie czas do końca roku.

Teraz czas na wewnątrzunijne negocjacje. Wersja pakietu, która dziś trafiła na stół, zakłada możliwość odłożenia embarga dla konkretnego kraju na 20 miesięcy. Węgrzy i Słowacy mogliby zatem – nawet jeśli tylko częściowo – importować ropę z Rosji również w 2023 r. „Niektóre państwa członkowskie są silnie uzależnione od rosyjskiej ropy. Ale musimy po prostu nad tym popracować” – powiedziała von der Leyen, która przedstawiła projekt podczas debaty Parlamentu Europejskiego o Ukrainie. Tak czy owak najważniejsze – tłumaczą zwolennicy ogłoszonego dziś rozwiązania – że Unia w prawnie wiążący sposób chce wreszcie zobowiązać się do odejścia od rosyjskiej ropy w bliskiej przyszłości.

Czytaj też: Jak się szybko rozwieść z Rosją? UE chce iść na wspólne zakupy

Poza tym projekt zakłada wydłużenie po raz kolejny „czarnej listy” Rosjan z zakazem wjazdu do Unii i zamrożonym majątkiem na terenie UE. Obejmuje propagandystów, „wysokich rangą oficerów wojskowych i inne osoby, które popełniły zbrodnie wojenne w Buczy i są odpowiedzialne za nieludzkie oblężenie Mariupola”. W najbliższych dniach okaże się, czy UE nałoży sankcje na zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Patriarcha Cyryl zapewnia propagandowe wsparcie Putinowi podczas wojny.

Projekt zakłada ponadto odłączenie od systemu SWIFT kolejnych trzech banków, w tym kontrolującego 37 proc. rynku bankowego w Rosji Sbierbanku. „Zakażemy również trzem dużym rosyjskim nadawcom państwowym nadawania w UE. Nie będą mogli rozpowszechniać treści w jakiejkolwiek formie – w telewizji kablowej, satelitarnej, internetowej ani za pomocą aplikacji na smartfony” – zapowiedziała szefowa KE.

I dodała: „Kreml polega na księgowych, konsultantach i spin doktorach z Europy. To się skończy. Zakażemy świadczenia tych usług na rzecz rosyjskich firm”.

Czytaj też: Kuracja odwykowa. Jak się uwolnić od rosyjskiej energii?

UE rozstaje się z rosyjską ropą. Rokowania będą trudne

Projekt sankcji trafił do 27 krajów w nocy – musi dostać jednomyślne poparcie wszystkich członków wspólnoty. Ambicją Francuzów, których prezydencja trwa, jest uzyskanie zielonego światła do końca tygodnia. Dyplomaci w Brukseli uważają, że to możliwe, ale od razu dodają, że gwarancji nie ma. Jeśli się uda, sankcje mają być zatwierdzone bez czekania na szczyt.

Szykują się trudne rokowania, bo choć idea odroczenia embarga dla niektórych krajów raczej powinna znaleźć poparcie, to już długość tej „ulgi” będzie zapewne przedmiotem ostrych dyskusji. Słowacy w ostatni weekend mieli domagać się aż czteroletniego okresu przejściowego. Bruksela zaproponowała mniej, więc Bratysława może zechcieć „wyszarpać” więcej, niż zakłada pierwotna propozycja.

Do gry wchodzą też Węgry. Jest kontrast między publicznymi wypowiedziami Budapesztu a podejściem zakulisowej węgierskiej dyplomacji w Brukseli, która – jak relacjonuje jeden z naszych rozmówców – na chłodno, a nawet „konstruktywnie” szuka technicznych rozwiązań akceptowalnych dla Węgrów.

Istnieje także zagrożenie, że skoro Słowacja i Węgry otrzymają preferencyjne warunki, to o podobne zaczną się upominać inne kraje. Nieformalnie mówi się już o Sofii i Pradze, choć oficjalnych sygnałów stamtąd nie ma.

Unia przed lutową napaścią importowała z Rosji od 3 do 3,5 mln baryłek ropy dziennie, co oznacza prawie 400 mln dol. w płatnościach za każdy dzień. To stanowi ok. 27 proc. unijnego importu ropy. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej w 2021 przychody z ropy i gazu stanowiły 45 proc. rosyjskiego budżetu.

Pomysł embarga z wyjątkami może w najbliższych tygodniach wrócić w rozmowach o sankcyjnych ograniczeniach w imporcie rosyjskiego gazu. Polska deklaruje, że może uniezależnić się od niego do końca tego roku. Za to Niemcy w marcu przedstawiły swój plan i chcą to zrobić do połowy 2024.

Czytaj też: Boleśniej od bomb. Czy sankcje zdołają ocalić Ukrainę?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną