Świat

Kraj w mroku

Brazylia, kraj pogrążony w mroku. Nowa bieda i stary głód

W Brazylii zawsze były bieda i skrajne nierówności. Ale dziś do biednych dołączyła klasa średnia. W Brazylii zawsze były bieda i skrajne nierówności. Ale dziś do biednych dołączyła klasa średnia. Reuters / Forum
Rządy Jaira Bolsonaro plus pandemia cofnęły Brazylię o dwie dekady. Wróciły głód, przemoc i strach.
Wycinka lasów w Amazonii postępuje, przy pełnym poparciu prezydenta Bolsonaro.Reuters/Forum Wycinka lasów w Amazonii postępuje, przy pełnym poparciu prezydenta Bolsonaro.

Ta sytuacja powtarza się w każdej z trzech brazylijskich metropolii: osoby w schludnych ubraniach, na oko klasa średnia, zaczepiają ludzi. „Kup mi coś do jedzenia, proszę”. „Nie chcę pieniędzy, jestem głodna”. Mężczyźni i kobiety. Biali i „kolorowi”. Starsi, w średnim wieku, dzieci. W Brazylii zawsze były bieda i skrajne nierówności. Ale nie takie jak dziś.

W kolejce po obiad w dotowanej stołówce (cena: ok. 3 zł) przy placu Rui Barbosy w Kurytybie na oko co druga osoba jest z klasy średniej. Aby tu stanąć, trzeba było najpierw przełknąć dumę i poczucie wyższości, dotychczas typowe dla brazylijskich średniaków. W kolejce po tani obiad są zapewne osoby, które do niedawna zatrudniały panie do pomocy w domu – teraz stoją obok nich.

Za egalitarnych rządów Luli da Silvy i Dilmy Rousseff (2003–16) stołówkę finansowały władze lokalne, teraz robią to organizacje pozarządowe, bo w myśl ideologii obecnej, prawicowej władzy o jedzenie każdy powinien zatroszczyć się sam. Zresztą nie tylko o jedzenie.

W barze pod chmurką w São Paulo dosiadam się do 50-latka, który kupił głodnej kobiecie burgera. Nazywa się Sergio Avellena, zajmuje się transportem publicznym. – Powrót głodu wciąż nie mieści się w głowie, to dramat! Nie pamiętam czegoś takiego – mówi. Pada określenie „nowa bieda”. „Nowi biedni” to często ludzie, którzy wciąż mają porządne mieszkania, do niedawna mieli pracę – bez problemu starczało im na życie, ale już nie na oszczędzanie. Niektórzy nadal mieszkają w swoich mieszkaniach, o ile zdążyli je spłacić. Ci, którzy wynajmowali, przenieśli się do gorszych dzielnic; w skrajnych przypadkach wylądowali na ulicy. Dlatego nie tak trudno zauważyć, że ktoś nieźle ubrany grzebie ukradkiem w śmietniku albo prosi przechodniów, by kupili mu jakąś przekąskę.

Polityka 17.2022 (3360) z dnia 19.04.2022; Świat; s. 51
Oryginalny tytuł tekstu: "Kraj w mroku"
Reklama