Zbrodnie Rosji w Ukrainie mogą pozostać bezkarne. Putin także. Chyba że Rosja przegra wojnę i zmieni rząd.
Podkast: Po co Putinowi ta wojna?
Postępowanie może się toczyć zaocznie
W tej wojnie Rosja łamie konwencje genewskie z 1949 r. dotyczące konfliktów zbrojnych i prawa humanitarnego. Już choćby tylko przez bombardowania dzielnic mieszkalnych – choć może się tłumaczyć tym, że na ich terenie cywile toczą walkę za pomocą np. koktajli Mołotowa. Ale są ataki na szpitale, przedszkola, sieci energetyczne, elektrownię jądrową – czyli infrastrukturę cywilną. Zbrodnią są także działania dywersantów, jeśli przebrani są w ukraińskie mundury.
Ukraina złożyła na Rosję skargę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ powołanego w 1945 r. MTS rozstrzyga spory pomiędzy państwami, nie sądzi osób. Rosja nie uznała jego jurysdykcji. Postępowanie może się toczyć zaocznie. MTS może orzec środki tymczasowe, np. sankcje. W wyroku może orzec np. zapłatę odszkodowania za ludobójstwo w Ukrainie. Od wyroku nie ma odwołania, ale za jego wykonanie odpowiada Rada Bezpieczeństwa ONZ, gdzie Rosja ma prawo weta.
Jednostki sądzi Międzynarodowy Trybunał Karny, powołany w 1998 r. Rosja podpisała stanowiący go Statut Rzymski, ale podpis wycofała po agresji na Krym. Ukraina uznała jego jurysdykcję częściowo. Brak uznania Rosji nie przeszkadza w prowadzeniu śledztwa – prokurator MTK Karim Khan poinformował, że je rozpoczął. Putina można – teoretycznie – sądzić zaocznie, ale to wątpliwe ze względu na prawo do obrony i nigdy dotąd się nie zdarzyło. Można wystawić list gończy, pojmać i postawić przed sądem, co jest mało prawdopodobne bez współpracy Rosji.