Potężna Tsai
TAJWAN: Tsai Ing-wen, prezydentka, która próbuje zachować niezależność wyspy
W chińskim kręgu cywilizacyjnym jej prezydentura jest ewenementem, poprzednią kobietą na tak wysokim stanowisku była Wu Zetian, chińska cesarka sprzed 1300 lat. Bywa porównywana z Jarosławem Kaczyńskim: doszli do władzy w podobnym momencie, w życiu prywatnym są singlami i uwielbiają koty – pani Tsai ma dwa.
Zwierzaki wchodzą w kadr zdjęć z pałacu prezydenckiego. Pomagają 65-letniej Tsai skracać dystans z młodszymi wyborcami, brały udział w obu kampaniach prezydenckich. Prężyły się na oficjalnych plakatach, a poświęcone im wpisy w mediach społecznościowych zyskiwały znacznie większy rozgłos niż te o polityce. Razem z wynalezioną na Tajwanie herbatą bąbelkową brały też udział w promocji wyspy.
W szarej strefie
Efekt uboczny jest taki, że w kocie paralele uciekają przeciwnicy albo wielbiciele prezydentki Tajwanu. W porównaniach przychylnych Tsai i odnoszących się do napiętych stosunków z ChRL Tajwańczycy najczęściej bywają kotami. Za to propagandzie Chin kontynentalnych – te uważają Tajwan za swoje terytorium – zdarzyło się np. zaatakować prezydentkę z pozycji seksistowskich pytaniem, co kocia mama może wiedzieć o rządzeniu? Podawano w wątpliwość także jej stabilność emocjonalną. Tę Tsai Ing-wen ma niezłą, pomaga jej solidne prawnicze wykształcenie. Magisterium ma z Cornell University, uczelni z amerykańskiej Ligi Bluszczowej. Doktoryzowała się na University of London i jednocześnie studiowała w London School of Economics.
Stoi na czele kraju, który jak żaden inny jest zagrożony chińską inwazją. Nie ma dziś drugiego tak zapalanego miejsca na świecie, gdzie może rozpocząć się zbrojna konfrontacja między ChRL a USA, będącymi gwarantem niezależności Tajwanu i głównym dostawcą broni. Gwarancje są nieoficjalne, bo wyspa tkwi w szarej prawnomiędzynarodowej strefie.