Jak odspawać Orbána
Jak odspawać Orbána? Wybory na Węgrzech mogą być przełomowe
Dla węgierskiej opozycji wybory parlamentarne, które odbędą się w kwietniu lub maju 2022 r., będą miały smak przełomu porównywalnego z 1989 r. Tak jak przed trzema dekadami gulaszowych komunistów pogrążyło załamanie gospodarki i zmiany polityczne wokół Węgier, tak teraz Fidesz Viktora Orbána może podtopić galopująca inflacja, bezradność w walce z koronawirusem – w połowie grudnia tylko Bułgaria w UE miała wyższą śmiertelność per capita – oraz kolejne skandale z udziałem jego ludzi. W listopadowych sondażach sojusz sześciu partii opozycyjnych prowadził z Fideszem czterema punktami procentowymi (41 do 37).
– Różnica między komunistami i Fideszem jest taka, że ci pierwsi byli rozbici i pozbawieni przywództwa. Fidesz zaś jest zdyscyplinowany i w pełni kontrolowany przez lidera – mówi Péter Ákos Bod, minister w pierwszym niekomunistycznym rządzie, a dziś doradca Pétera Márki-Zaya, wspólnego kandydata opozycji na premiera. – Fidesz jest zdeterminowany, żeby chronić majątki i interesy swojej elity.
Orbán bierze jednak pod uwagę utratę większości konstytucyjnej, a nawet władzy. Świadczy o tym przenoszenie praw własności do niektórych aktywów państwa oraz wyprowadzanie środków publicznych do prywatnych fundacji kierowanych przez zaufanych ludzi, a także przeniesienie z premiera na prezydenta kompetencji do mianowania szefów kilku urzędów.
Zwycięstwo może być zatem dopiero początkiem kłopotów opozycji. To fenomen, który przeanalizował András Sajó w wydanej latem książce „Ruling by Cheating” (Rządzenie przez oszukiwanie). Opisał państwo, w którym formalnie istnieją i instytucje, i podstawowe zasady demokratyczne. Ale dzięki odpowiednim zmianom prawnym i personalnym system przekształcił się w faktycznie jednopartyjny.