Jeffrey Epstein w 2019 r. popełnił samobójstwo. Nakaz aresztowania wskazywał, że nie tylko był „seksualnym drapieżnikiem” i pedofilem, ale też brokerem seksualnych „usług” świadczonych przez młode kobiety i nieletnie dziewczęta, czym zapewniał sobie przychylność możnych tego świata. Dochodzenie i proces ujawniłyby sporo tajemnic skrywanych przez bogaczy, a nawet członków rodzin królewskich. Ze względu na samobójstwo finansisty proces umorzono – fundusz odszkodowawczy w latach 2019–21 wypłacił ponad 121 mln dol. 138 osobom. Ale sędzia federalna Alison Nathan zdecydowała o dopuszczeniu części dowodów i świadectw w sprawie Ghislaine Maxwell – dlatego mówi się, że 29 listopada rozpocznie się „zaoczny proces Epsteina”.
Czytaj też: Skazani z Hollywood
„Starsza siostra” werbuje i stręczy
Maxwell miała m.in. pomagać Epsteinowi w werbowaniu dziewczynek do jego kręgu, począwszy od nakłaniania ich do zmysłowych masaży. Oskarżenie stawia zarzuty, za które łącznie grozi jej do 80 lat więzienia. Obok stręczycielstwa i zmuszania nieletnich do czynności seksualnych zarzuca jej się krzywoprzysięstwo. Sąd czterokrotnie odmówił jej zwolnienia za kaucją.
Wiadomo, że Maxwell zataiła m.in. prawdziwą wysokość środków, które były jej własnością w chwili aresztowania: mówiła o kilku milionach, a dochodzenie wykazało, że było to ok.