Nie wiadomo tylko, czy prezydenccy organizatorzy wywiadu zdawali sobie sprawę, jak obecny rząd USA może odebrać występ Andrzeja Dudy u Tuckera Carlsona, sztandarowego rzecznika Donalda Trumpa, szczególnie zajadłego w atakach na administrację Joe Bidena i Demokratów. Ale tuz telewizji Fox News – jego program, nadawany o godzinie 20, ogląda ok. 3 mln telewidzów i drugie tyle przez internet – zasługuje na uwagę nie tylko dlatego, że sprawuje tak potężny rząd dusz. Cała jego kariera ilustruje znamienną ewolucję mediów w Ameryce, a nawet amerykańskiej polityki.
– Po inauguracji Bidena Carlson jest Trumpem pod nieobecność Trumpa – mówi o nim Todd Belt, politolog ze stołecznego George Washington University. Jak nikt inny poza byłym prezydentem Carlson podsyca fobie Amerykanów, zwłaszcza w dwóch sprawach – imigracji i wciąż niewygasłej pandemii. Trumpizm kwitnie w walce z polityczną poprawnością, ale Carlson, jako dziennikarz mediów tradycyjnych, bije na tym froncie wszelkie rekordy.
W kwietniu powiedział, że rozluźniając restrykcje na granicy, Biden stara się „zastąpić obecny elektorat nowymi, bardziej posłusznymi wyborcami z Trzeciego Świata”. Chociaż oskarżono go o rasizm, powtórzył niedawno tę myśl jeszcze dosadniej, mówiąc, że prezydent zmienia „rasową strukturę kraju”. To echo teorii „Wielkiej Wymiany” białej populacji Amerykanów na kolorowych, promowanej przez białych suprematystów. Szef stacji Fox News Lachlan Murdoch stwierdził jednak, że ich pupil nie ma nic wspólnego z rasizmem.
Fan Orbána
Trudno to obronić – w wywiadzie radiowym Carlson powiedział, że nie warto było napadać na Irak, bo mieszkańcy tego kraju to „na wpół niepiśmienne małpy”.