Świat

Kaczyński i jego ludzie stoją na czerwonej linii. Wrzutki o polexicie Brukseli nie złamią

Elżbieta Witek, premier Morawiecki i prezes Kaczyński prezentują Polski Ład, 15 maja 2021 r. Elżbieta Witek, premier Morawiecki i prezes Kaczyński prezentują Polski Ład, 15 maja 2021 r. PiS / Twitter
Bruksela z dystansem podchodzi do najnowszych debat polexitowych w Polsce. Spór o wykonywanie przez Warszawę lipcowych orzeczeń TSUE zaszedł tak daleko, że straszak eurosceptycyzmu nie pomoże PiS. Co nie oznacza, że potem Bruksela nie będzie dążyć do deeskalacji.

Ostrzeżenia, że stanowcze działania Komisji Europejskiej wobec obecnych władz w sprawie praworządności doprowadzą do wzrostu nastrojów eurosceptycznych czy wręcz antyunijnych, wysyłano z Warszawy w stronę Brukseli już wcześniej. Przede wszystkim w 2018 r. – w zakulisowych rozmowach między współpracownikami ówczesnego szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude’a Junckera oraz wysłannikami Nowogrodzkiej, czyli Adamem Bielanem. Na ostrzu noża była wówczas czystka emerytalna w Sądzie Najwyższym, ale Bruksela, pomimo nadziei na jakiś znośny kompromis ze strony Warszawy, ostatecznie wszczęła postępowanie dyscyplinujące, a potem skierowała tę sprawę do TSUE.

Obawy Junckera co do polskiego eurosceptycyzmu miał wtedy gasić Frans Timmermans, przywołując sondaże i wskazując na kardynalne różnice między znaczeniem Unii dla Europy Środkowo-Wschodniej i dla Wielkiej Brytanii, która w referendum z 2016 r. wybrała brexit.

Czy zatem ostatnie wypowiedzi zaufanych Jarosława Kaczyńskiego, przynajmniej retorycznie grających z możliwością wyjścia Polski z UE, są groźne? Marek Suski podczas obchodów 76. rocznicy uwolnienia żołnierzy Armii Krajowej z więzienia UB w Radomiu mówił o „okupancie brukselskim”. A Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, na Forum Ekonomicznym w Karpaczu wprost przywołał przykład Brytyjczyków, których w UE już nie ma: „Powinniśmy myśleć nad tym, jak najdalej możemy, jak najbardziej możemy współpracować. Właśnie żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia.

Reklama