Świat

Delta pustoszy USA. Biden zaostrza walkę z zarazą

Administracja Joe Bidena wprowadza coraz bardziej stanowcze zarządzenia w walce z trwającą epidemią koronawirusa. Administracja Joe Bidena wprowadza coraz bardziej stanowcze zarządzenia w walce z trwającą epidemią koronawirusa. Ken Cedeno/POOL / Zuma Press / Forum
Administracja Joe Bidena wprowadza coraz bardziej stanowcze zarządzenia w walce z epidemią koronawirusa. W czwartek prezydent ogłosił sześciopunktowy program działań mających ograniczyć zachorowalność i poprawić leczenie.

Najbardziej radykalna decyzja to wymóg, aby wszyscy pracownicy administracji federalnej zostali zaszczepieni na covid-19. Ich szczepienia obowiązują już od paru miesięcy, ale ci, którzy nie chcieli wziąć zastrzyku, mogli dotychczas wybrać opcję regularnych testów. Obecnie nie przewiduje się takiego wyjątku.

Biden zapowiedział również wydanie dekretu zmuszającego do obowiązkowych szczepień pracowników firm prywatnych realizujących zamówienia dla rządu. Powtórzył też obietnicę zapewnienia Amerykanom dodatkowych, trzecich dawek szczepionki, które mają wzmocnić – słabnącą z czasem – odporność na wirusa. Przyrzekł poza tym zwiększenie możliwości darmowych testów, wezwał do noszenia masek i zapowiedział dalszą pomoc państwa dla prywatnych przedsiębiorstw przeżywających trudności w związku z nasileniem się zachorowań.

Czytaj też: Jaka będzie czwarta fala? Jesteśmy gotowi?

Delta szerzy się w USA

Po okresie słabnięcia epidemii od maja do lipca w lecie rozprzestrzeniła się w USA delta, którą łatwiej się zakazić niż poprzednimi wariantami. W efekcie od lipca systematycznie rośnie liczba zachorowań, hospitalizacji i zgonów. Według rządowego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) średnia liczba przypadków wzrosła do 152 tys. dziennie. Delta generalnie rzadziej niż poprzednie odmiany grozi śmiercią, ale wysoka liczba zachorowań doprowadziła do ponownego przeciążenia szpitali i personelu medycznego. Dotychczas zmarło na covid 649 tys. Amerykanów. Prawie 100 tys. osób przebywa w szpitalu. Od początku pandemii w lutym ubiegłego roku zanotowano w USA ponad 39 mln przypadków covid.

Przeważająca większość nowych infekcji dotyczy niezaszczepionych. Tylko 53 proc. Amerykanów jest w pełni (podwójnie) zaszczepionych, co wyklucza osiągnięcie tzw. odporności stadnej, która zdaniem ekspertów umożliwiłaby stopniowe wygaśnięcie pandemii. Rząd, wiele prywatnych organizacji i celebrytów od miesięcy agituje na rzecz szczepień. Apele spotykają się z opozycją antyszczepionkowców, wśród których szczególnie dużo jest zwolenników Donalda Trumpa. Kiedy były prezydent na jednym z wieców wezwał do szczepień, spotkał się z buczeniem.

Czytaj też: Szczepionka Pfizera dostała pełną autoryzację w USA

Coraz więcej zakażonych dzieci

Szczególnie często wariantem delta zarażają się dzieci. Przeważająca ich większość przechodzi chorobę bez poważniejszych objawów, ale od sierpnia ubiegłego roku 55 tys. chorych dzieci hospitalizowano. Zgony są rzadko, ale według danych CDC zmarło już na covid co najmniej 520 najmłodszych. Epidemia w tej kategorii wieku stwarza problem zwłaszcza teraz, z początkiem roku szkolnego, ponieważ wcześniej jeszcze większość szkół zapowiedziała powrót do normalnej nauki po okresie nauczania zdalnego.

Tymczasem przeważająca większość dzieci nie jest zaszczepiona. Znaczna część rodziców, szczególnie na południu, uważa, że lekki przebieg choroby nie uzasadnia potrzeby zastrzyków. Próby obowiązkowych, masowych szczepień w niektórych szkołach spotkały się z protestami; przed placówkami pojawili się demonstranci z banerami porównującymi wymóg szczepień do terroru w państwach totalitarnych.

Protestujących rodziców poparli republikańscy gubernatorzy, m.in. urzędujący na Florydzie Ron DeSantis, a w Teksasie Greg Abbott, oraz niektórzy republikańscy politycy w Kongresie. DeSantis został pozwany do sądu przez zwolenników masowych szczepień i kilkakrotnie przegrał sprawę. Areną podobnych sporów sądowych jest wiele stanów, zwłaszcza na konserwatywnym zachodzie i południu Ameryki. Niemal wszędzie jednak w środkach transportu publicznego, sklepach i restauracjach więcej osób znowu nosi maski niż jeszcze w maju–czerwcu.

Czytaj też: Idzie czwarta fala, a Europa otwiera szkoły. Jak to robią inni?

Spada poparcie dla Bidena

Kontrowersję wywołała wcześniejsza zapowiedź Bidena, że w ciągu sześciu miesięcy po drugiej dawce szczepionki będzie można otrzymać „booster shot”, czyli dodatkową, wzmacniającą dawkę. Administrację USA skrytykowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), twierdząc, że zanim zaoferuje się trzeci zastrzyk Amerykanom, powinno się zaszczepić jak najwięcej ludzi w biednych krajach.

Być może w związku z tą krytyką rząd amerykański, który zapowiadał, że trzecia dawka będzie dostępna od 20 września, informuje obecnie, że trzeba sprawę dokładniej przeanalizować, więc nie wiadomo na razie, kiedy szczepienia takie się rozpoczną.

Ponowne nasilenie się pandemii przyczyniło się do obniżenia notowań Bidena. O ile od początku kadencji prezydenta do czerwca 62 proc. Amerykanów pochwalało jego działania w walce z covid, to obecnie dobrze ocenia je o 10 proc. mniej obywateli. Ogólna aprobata rządów Bidena także spadła, głównie wskutek źle ocenianego sposobu wycofania wojsk z Afganistanu. Utrzymywanie się pandemii pogłębia jego kłopoty, ponieważ widać już także pierwsze negatywne skutki gospodarcze wzrostu zachorowań – spowolnienie wzrostu miejsc pracy. W Kongresie tymczasem utknęły kolejne ustawy przewidujące m.in. pomoc dla ofiar covid, w tym przedsiębiorstw, które ucierpiały z powodu zarazy.

Czytaj też: Alfa, delta, teraz lambda? Warianty koronawirusa

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama