To działa, mówi izraelski premier Naftali Bennett i namawia, by szczepić się trzecią, przypominającą dawką, dostępną w Izraelu od 12 lipca. W 9-milionowym kraju zrobił to już co piąty obywatel, od 30 lipca trzeci raz można kłuć seniorów (pierwszy był 61-letni prezydent Jicchak Herzog), a teraz ministerstwo zdrowia dopuściło nową rundę dawek dla młodzieży powyżej 12. roku życia, głównie po to, by w nowym roku szkolnym, też zaczynającym się 1 września, uniknąć konieczności przechodzenia do zdalnej nauki. Procedury będą przeprowadzane w szkołach, za zgodą rodziców, dotąd dwie dawki przyjęło 30 proc. dzieci w wieku 12–15 lat.
Naukowcy z uniwersytetu badawczego Instytut Nauki Weizmanna przeanalizowali ponad milion miejscowych historii choroby i twierdzą, że w porównaniu z dwiema dawkami ta trzecia – to dane dla preparatu Pfizera u osób poniżej 60. roku życia – jedenastokrotnie zmniejsza ryzyko zachorowania i dziesięciokrotnie ciężkiego przebiegu. Izrael prowadzi jedną z najszybszych akcji szczepień na świecie, dwie dawki przyjęło 62 proc. populacji (w Polsce 51 proc.), ale powszechność wariantu delta napędziła nową falę zachorowań, wyższą niż poprzednie, pod koniec sierpnia notowano po 6–12 tys. przypadków dziennie.
Okoliczności zmuszają rząd do przywracania restrykcji sanitarnych z optymizmem znoszonych wiosną, na etapie braku pozytywnych wyników testów i wprowadzania nowych ograniczeń, w tym wymagania zaświadczeń o szczepieniach lub negatywnym teście przy wejściu do wielu miejsc publicznych, w tym restauracji, barów, hoteli, siłowni, instytucji kultury, a także synagog, meczetów lub kościołów, gdzie przebywa więcej niż 50 osób.
Więcej o nowej fali covidu w tekście Pawła Walewskiego pt: Trzecia dawka na czwarta falę.