Świat

W stanie Nowy Jork można już legalnie palić „trawkę”

Stan Nowy Jork zniósł zakaz posiadania marihuany w celach rekreacyjnych. Na zdjęciu Eliana „Miss Illi”, dyrektor generalna Weed World. 31 marca 2021 r. Stan Nowy Jork zniósł zakaz posiadania marihuany w celach rekreacyjnych. Na zdjęciu Eliana „Miss Illi”, dyrektor generalna Weed World. 31 marca 2021 r. Kena Betancur / AFP / East News
Stan Nowy Jork zniósł zakaz posiadania marihuany w celach rekreacyjnych. Ustawę o legalizacji popularnej „trawki” uchwalił lokalny parlament, a podpisał ją gubernator Andrew Cuomo.

Tym samym Nowy Jork jest już 15. stanem USA, w którym konopie indyjskie można posiadać, sprzedawać i palić bez ryzyka poniesienia odpowiedzialności karnej. To przede wszystkim rejony zachodniego wybrzeża Pacyfiku i północno-wschodniego wybrzeża Oceanu Atlantyckiego. W 36 stanach marihuana jest dozwolona w celach leczniczych. To miara liberalnych zmian w Ameryce, gdzie całkowity zakaz „trawki” obowiązywał wszędzie do 1996 r., kiedy zalegalizowano ją w Kalifornii, ale tylko dla potrzeb zdrowotnych. Pierwszymi stanami, w których zakaz zniesiono także dla rekreacyjnego użytku, były Waszyngton i Kolorado – dopiero w 2012 r.

Marihuana. Gdzie wolno palić?

Na mocy ustawy w stanie Nowy Jork jego dorośli mieszkańcy (od 21 lat) będą mogli posiadać do trzech uncji (ok. 85 g) marihuany, palić ją tam, gdzie wolno palić papierosy, a także uprawiać ją w domu (maksimum sześć roślin do osobistej konsumpcji). Palenie nie będzie dozwolone w szkołach, miejscach pracy i samochodach. W mieście Nowy Jork zakaz będzie obowiązywać także w parkach, na plażach, promenadach nadmorskich i boiskach, czyli tam, gdzie zabronione jest palenie papierosów. Lokalne władze mogą wprowadzać pewne restrykcje na konsumpcję marihuany, choć tylko do końca roku. Nie będą mogły za to przywrócić zakazu.

Na podstawie nowego prawa wszystkie kary wymierzone dotychczas za posiadanie lub sprzedaż marihuany zostaną wymazane z rejestru skazanych. Sponsorzy ustawy podkreślali, że wyroki za przestępstwa związane z „trawką” – narkotykiem miękkim, bez porównania słabszym od heroiny czy kokainy – stanowiły w stanie Nowy Jork (i w całym kraju) znaczą część orzeczeń. Wyrokami takimi w dodatku nieproporcjonalnie częściej karano Afroamerykanów, chociaż palenie trawki było od lat powszechną praktyką we wszystkich warstwach społeczeństwa, zwłaszcza wśród białych studentów.

Politycy albo prominentni biznesmeni, którzy mają taki epizod za sobą, do niedawna to ukrywali. W miarę legalizacji zaczynają się przyznawać. Sponsorzy nowojorskiej ustawy podnosili również ten właśnie społeczny argument – legalizacja przyczynia się do niwelowania nierówności.

Czytaj też: Marihuana. Co jest legalne, a co nie?

„Trawka” w USA się opłaca

Podpisana w środę ustawa przewiduje wydawanie licencji na produkcję i dystrybucję marihuany. Gubernator Andrew Cuomo podkreślił, że jej legalna produkcja i sprzedaż będzie prężną gałęzią gospodarki, która przyniesie stanowi znaczne dochody z podatków. Szacuje się, że rynek osiągnie wartość miliardów dolarów rocznie w sprzedaży i zasili budżet podatkami rzędu 350 mln dol. Zdominowane przez demokratów zgromadzenie stanowe zdecydowało, że dochody zostaną przeznaczone głównie na inwestycje w biedniejszych dzielnicach i regionach zamieszkanych najczęściej przez czarnych i Latynosów.

Właśnie sposób wykorzystania przewidywanych dochodów był dotąd najważniejszą kością niezgody między Cuomo a demokratycznymi ustawodawcami. Gubernator – choć z tej samej partii – domagał się większej swobody dla swojej administracji w dysponowaniu funduszami, co przeciągnęło spór o kilka lat. W końcu jednak ustąpił.

Czytaj też: Rozmowa o problemie legalizacji marihuany

Cuomo się rehabilituje

Konserwatywni republikanie w stanowej legislaturze sprzeciwiali się legalizacji, twierdząc, że wywoła to negatywne konsekwencje zdrowotne, przed którymi przestrzegają niektóre środowiska, np. komitety rodzicielskie w szkołach. Zwracają też uwagę na potencjalne ryzyko prowadzenia aut pod wpływem marihuany.

Opozycja utrzymuje, że Cuomo zgodził się na legalizację, by podreperować swoją pozycję, słabnącą po skandalu z kobietami oskarżającymi go o molestowanie seksualne i ukrywaniem liczby zgonów na koronawirusa w domach opieki.

Czytaj też: Ameryka bije Europę w szczepieniach na covid

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama