Świat

Putin odwołuje pandemię i świętuje rocznicę aneksji Krymu

Wielki ekran, lekko zachrypnięty Władimir Putin i długa checklista czynowników do odpytania. Wielki ekran, lekko zachrypnięty Władimir Putin i długa checklista czynowników do odpytania. kremlin.ru / mat. pr.
Dzień Zjednoczenia Krymu z Rosją ustanowiono świętem narodowym. Ale show tego dnia skradła wypowiedź Joego Bidena, który przyznał wprost, że „Putin jest zabójcą”.
Karta krymska, która tuż po aneksji półwyspu bardzo wzmocniła pozycję prezydenta Putina, wyczerpała się.Kremlin.ru/mat. pr. Karta krymska, która tuż po aneksji półwyspu bardzo wzmocniła pozycję prezydenta Putina, wyczerpała się.

Wielki ekran, lekko zachrypnięty Władimir Putin za biurkiem i długa checklista czynowników do odpytania. Tak prezydent Rosji rozpoczął obchody siódmej rocznicy „powrotu Krymu do macierzy”. A wieczorem tradycyjnie zainaugurował koncert „Dni Krymu” na moskiewskich Łużnikach.

Dzień Zjednoczenia Krymu z Rosją ustanowiono świętem narodowym rok po aneksji dla upamiętnienia podpisanego przez Putina z władzami półwyspu porozumienia o przyłączeniu Krymu i Sewastopolu do Federacji. Od tamtej pory jest to drugie po Dniu Zwycięstwa 8 maja święto narodowe Rosjan. Aby należycie celebrować „to historyczne wydarzenie”, należało więc odwołać pandemię i zezwolić na organizację 140 masowych imprez.

Putin kartą krymską już nie zagra

18 marca ma Rosjanom przypominać, że „Krym jest nasz” i mimo przeciwności losu i wrogich sił (ukraińskich) rozkwita pod okiem Matuszki Rossiji. „Po długim wyniszczającym rejsie Krym i Sewastopol wróciły do ojczystego portu” – mówił Putin w 2014 r. Siedem lat później podkreślił, że „na półwyspie wiele zmieniło się na lepsze”. Przez kilka godzin o sukcesach Krymu raportowali mu, spontanicznie lub z pamięci, przedstawiciele lokalnych władz, służby zdrowia, środowisk młodzieżowych, duchowieństwa i organizacji charytatywnych. Putin niczym dobry gospodarz dopytywał, „co jeszcze trzeba poprawić”, i odhaczał punkty na liście. „Sami najlepiej wiecie, ile jeszcze trzeba zbudować, odrestaurować i doprowadzić do porządku, a ile problemów narosło przez ostatnie lata” – przyznał.

Na Krymie wiele dziedzin, zwłaszcza ważna teraz służba zdrowia, nie dorównuje standardom federalnym. A najbardziej dotkliwe są niedobory wody pitnej, z czym państwo, które wyprodukowało pierwszą na świecie szczepionkę na covid, nie może sobie wciąż poradzić. „Będziemy rozwijać sieć wodociągów” – obiecywał przedstawiciel władz lokalnych, zapewniając, że „problem zostanie rozwiązany do 2024 r.”. Czyli do wyborów prezydenckich. Jak dodał, „to wina strony ukraińskiej”, która po aneksji wstrzymała dostawy wody Kanałem Północnokrymskim, oraz „długotrwałej suszy”.

Karta krymska, która bardzo wzmocniła Putina, wyczerpała się, bo sankcje, długofalowy kryzys finansowy i gospodarczy uderzyły w zwykłych Rosjan. Spadł poziom ich życia, 20 mln osób żyje w biedzie, 38 mln jest na granicy. Frustrację wzmogły też reformy, m.in. emerytalna z 2018 r., wprowadzona pod przykrywką inauguracji mistrzostw świata w piłce nożnej. Oburzało szczególnie to, że nowy wiek emerytalny przewyższał średni wiek życia rosyjskich mężczyzn. Ludzie wyszli na ulice.

Z czasem pojawiły się inne powody do niezadowolenia. Chabarowsk przez wiele miesięcy protestował przeciw dyktatowi Kremla i zatrzymaniu „ludowego gubernatora” Siergieja Furgała. Wrzało po publikacji dokumentu „Pałacu Putina” sztabu Aleksieja Nawalnego. Demonstracje poparcia dla aresztowanego w styczniu lidera opozycji odbyły się w ponad 140 miastach.

Sprawa Krymu ciąży też w relacjach z Ameryką, bo nowa administracja w Waszyngtonie jest wyraźnie proukraińska. Joe Biden przypomniał ostatnio, że „USA nie uznają aneksji i będą wspierać Ukrainę w walce z rosyjską agresją”. To ważna zmiana, bo oznacza, że temat wraca na agendę międzynarodową. Kreml skutecznie zniechęcał Zachód do jakichkolwiek rozmów o aneksji, narzucając narrację „zamkniętego rozdziału krymskiego”. Skłonny był dyskutować najwyżej o Donbasie, nie przyznając się jednak do wzmacniania separatyzmu wschodnioukraińskiego.

Ukraina–Rosja. Czyj jest Krym?

Rosja trzyma się strategii „ani kroku wstecz”, „Krym jest nasz”, „aneksja to fałszerstwo Ukrainy” i wrogich państw, a półwysep „zreintegrował” się z ojczyzną po „suwerennej” decyzji miejscowej ludności. Czytaj: separatystów w obecności rosyjskich żołnierzy i przy protestach mieszkańców. Kreml przypomina też, że w 1783 r. Katarzyna II włączyła półwysep do imperium rosyjskiego. Nie ma znaczenia, że od 1954 r. był częścią republiki ukraińskiej, ani to, że po 1991 r., gdy rozpadało się imperium radzieckie, zgodnie z prawem międzynarodowym pozostał w obszarze Ukrainy.

Karta krymska wraca do gry prezydenta Wołodymira Zełenskiego, który zdecyduje się być może na start w kolejnych wyborach. Zmienił w tej kwestii taktykę, teraz łączy sprawę Donbasu z aneksją Krymu, chce wykazać się przed własnymi obywatelami, a z drugiej strony wzmacnia siłę argumentów zagranicy. Władze Ukrainy mają świadomość, że Rosjanie coraz bardziej otwarcie dążą do eskalacji konfliktu w Donbasie, by to strona ukraińska wycofała się z porozumień mińskich. Co z kolei pozwoliłoby obwiniać Kijów o ożywienie wojny na wschodzie. Zełenski chce temu zapobiec i przypomnieć światu, że agresja Rosji jest podwójna (Krym i Donbas), a Kremlowi – że „Krym nie jest wasz, tylko nasz”.

„Putin jest zabójcą”

„Nie mamy wątpliwości, że podczas obchodów rocznicy może dojść do prowokacji, zwłaszcza że to bardzo ważny dla nas dzień” – zastrzegł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. O prowokacjach mówią też władze Ukrainy, zresztą już w zeszłym tygodniu na Krymie został zatrzymany Władysław Jesipienka, korespondent Radia Swoboda. Dyrektor stacji Jamie Fly wyjaśnił, że dziennikarz miał dwa obywatelstwa, więc mógł relacjonować wydarzenia na półwyspie. FSB oskarża go jednak o nielegalne przygotowywanie materiałów wybuchowych, czytaj: o działalność wywrotową. Grozi mu do sześciu lat pozbawienia wolności. W reakcji władze w Kijowie wszczęły kolejną sprawę karną przeciw Rosji, a MSZ złożyło notę protestacyjną, żądając zwolnienia dziennikarza i zapewnienia mu niezależnego adwokata.

Ambasada USA w Kijowie uznała ten areszt za „nielegalne działania rosyjskich władz okupacyjnych na Krymie”. Nota ambasady wpisuje się zresztą w głębszy kryzys polityczny w relacjach na osi Waszyngton–Moskwa. Napięcie wzrosło po opublikowaniu w USA raportu służb specjalnych, potwierdzającego, że Rosjanie wpływali nie tylko na wybory w 2016 r., ale też na ostatnie, w listopadzie 2020. „Rosja za to zapłaci” – zapowiedział Biden, dodając, że Biały Dom rozpatruje kolejne sankcje. Tymczasem już w środę rozszerzono represje w związku z użyciem gazu bojowego z grupy nowiczoków przeciwko Skripalom (Wielka Brytania 2018) i Nawalnemu (Tomsk 2020).

Kreml konsekwentnie odrzuca zarzuty o mieszanie się w amerykańskie wybory. Zareagował jednak na komentarz Bidena dla stacji ABS News, który przyznał wprost, że „Putin jest zabójcą”. To te słowa skradły show w rosyjskich mediach podczas obchodów „dnia Krymu”.

Czytaj też: Jakiej Ameryki chce Biden

Putin życzy Bidenowi zdrowia

Natychmiast zareagował Dmitrij Pieskow: „To dowód, że prezydent USA chce zepsuć relacje z Rosją”. Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji, wezwał ambasadora Anatolija Antonowa na konsultacje do kraju. „USA w demonizowaniu Rosji doszły do ściany” – komentowała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. W rosyjskich mediach trwa festiwal krytyki amerykańskiego prezydenta. Wypowiadają się politycy, deputowani, publicyści, a w mediach społecznościowych Vzgliad przeprowadza sondaż z pytaniem: „Czy słowa prezydenta USA Joego Bidena są przejawem demencji, czy agresji?”.

Kropkę nad „i” postawił sam ich adresat. „Życzę zdrowia amerykańskiemu koledze” – mówił Putin. I stylowo zakończył: „Kto się przezywa, ten sam się tak nazywa”, przypominające „pogadankę” z leningradzkiego podwórka. Zdecydowanie powinien jednak podziękować Bidenowi za odciągnięcie uwagi od „siedmiu lat sukcesu integracji Krymu z Rosją”. Wszak Rosja w amerykańskiej polityce znów jest tematem numer jeden. Znaczy więc, że się liczy.

Czytaj też: USA kontra Niedźwiedź. Biden układa relacje z Rosją

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama