Świat

Zakaz wjazdu, płatna kwarantanna. Covid blokuje Europę

Niemieccy policjanci na granicy z Czechami Niemieccy policjanci na granicy z Czechami ddp images / Forum
Mimo zaawansowanej akcji szczepień pandemia w Europie wciąż nie odpuszcza. Kolejne kraje, w tym sąsiedzi Polski, zamykają granice i wprowadzają restrykcje dla podróżnych.

Symbolem chaosu na obszarach przygranicznych było niedawno brytyjskie Dover, główny szlak komunikacyjny dla osób wjeżdżających na kontynent. Koronawirus i brexit doprowadziły razem do gigantycznych korków. Kilka tysięcy ciężarówek utknęło w drodze do portu, bo z dnia na dzień granicę dla przyjezdnych z Wysp zamknęła Francja.

Niemcy się zamykają

Półtora miesiąca później podobny scenariusz realizuje się w innej części kontynentu. W niedzielę weszła bowiem w życie wprowadzona nagle decyzja niemieckich władz federalnych o niemal całkowitym zamknięciu granic dla przyjezdnych z Czech, austriackiego Tyrolu i Słowacji. Minister zdrowia Jens Spahn tłumaczył, że chodzi o zahamowanie nowych wariantów wirusa: brytyjskiego, południowoafrykańskiego i brazylijskiego.

Kluczowe z perspektywy Berlina było ograniczenie komunikacji z Tyrolem, gdzie szerzy się teraz zwłaszcza wariant SARS-CoV-2 z RPA. Do poniedziałku stwierdzono tam ponad 300 przypadków, a kanclerz Austrii Sebastian Kurz nie wykluczył w związku z tym zaostrzenia restrykcji. Oba kraje wysłały na granice wojsko i policję do rozładowania ruchu i skierowania go na inne trasy.

Do Niemiec mogą wjechać tylko obywatele i rezydenci, pracownicy medyczni i ciężarówki z zaopatrzeniem (m.in. sanitarnym). Wszyscy muszą okazać negatywny wynik testu na koronawirusa wykonany najpóźniej 48 godzin przed wjazdem. Muszą też zarejestrować się w systemie internetowym. Restrykcje początkowo wprowadzono na dziesięć dni, ale rząd federalny monitoruje sytuację w sąsiednich krajach i dostosowuje do niej swoją politykę tranzytową.

Czytaj też: „To nie my, to Bruksela”. Taktyka w sprawie szczepionek

Niezadowoleni Czesi i Francuzi

Niemiecka blokada dla Czech spowodowała ogromne korki na trasach w tej części kontynentu. Jak informuje portal „Deutsche Welle”, na autostradach D5 (do Norymbergi) i D8 (łączącej Pragę z Dreznem) sznury ciężarówek ciągną się niekiedy przez 20 km. Nie pomogła większa liczba testów dla podróżnych. Decyzja Berlina spotkała się zresztą z ostrą krytyką w Pradze. Władze Czech podkreślają, że uznanie ich kraju za „strefę nowego wariantu wirusa” nie ma oparcia w danych, w dodatku zamknięcia granic nikt z nimi nie konsultował.

Niemieckie obostrzenia mogą objąć także inne kraje. Niewykluczone jest tymczasowe wstrzymanie ruchu na granicy z Francją w regionie Mozeli, co politycy w Paryżu już zresztą skrytykowali.

Czesi mają spore problemy z opanowaniem pandemii. Do tego stopnia, że w walentynki obywatele dostali prezent w postaci ponownego stanu wyjątkowego. Nasi południowi sąsiedzi są drugą najmocniej dotkniętą przez covid-19 nacją w Europie – liczba nowych przypadków na 100 tys. mieszkańców wynosi tam obecnie 915, więcej jest tylko w Portugalii. Stan wyjątkowy potrwa dwa tygodnie. Teoretycznie może go odwołać parlament, ale premier Andrej Babiš zapewnił, że tak się nie stanie.

Czytaj też: Czy szczepionek na covid wystarczy dla całej Europy?

Hotelowa kwarantanna

Izoluje się też Wielka Brytania, która zakazuje wjazdu podróżnym z 33 państw, m.in. Brazylii, RPA i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Choć lista obejmuje przeważnie kraje latynoamerykańskie i afrykańskie, znajduje się na niej też Portugalia, częsty cel podróży brytyjskich turystów. Wielu z nich decyduje się też – podobnie jak w sąsiedniej Hiszpanii – spędzić tam emeryturę. Dlatego fakt, że Portugalia jest siedliskiem koronawirusa, wzbudza na Wyspach spory niepokój.

Obywatele, którzy w ciągu ostatnich dziesięciu dni przebywali w jednym ze wspomnianych 33 państw, mogą wrócić do ojczyzny, ale przedtem muszą przejść kwarantannę w wyznaczonych przez rząd hotelach, a nie w domach. Ta zasada budzi kontrowersje, bo taki pobyt może kosztować nawet 3 tys. funtów. Za wszystko, łącznie z wyżywieniem, płacą zaś podróżni. Bez szans na ucieczkę – prosto z lotniska specjalne autobusy eskortują ich pod same hotele. Jeszcze bardziej restrykcyjna pod tym względem jest Szkocja, która na płatną kwarantannę wysyła wszystkich latających samolotami – bez względu na to, skąd przybywają.

To spora zmiana w brytyjskim podejściu do idei kwarantanny. Do tej pory, nawet jeśli była obowiązkowa, wiele osób jej nie przestrzegało, a władze luźno podchodziły do kwestii kontroli.

Czytaj też: Narodowa ruletka w Polsce. Państwo otwiera kasyna

Samolotów z Wysp nie wpuszczamy

Ograniczenia w ruchu międzynarodowym wprowadził niemal każdy kraj Europy. Francja wciąż nie wpuszcza osób spoza Unii. Włosi przynajmniej do 5 marca wstrzymali połączenia z Wielką Brytanią i innymi państwami zmagającymi się z nowymi wariantami wirusa – przede wszystkim z Brazylią i RPA. Podobnie jak Niemcy wprowadzili limity w poruszaniu się między najbardziej dotkniętymi przez zarazę regionami kraju. Samolotów z Wysp nie przyjmują też Hiszpanie.

W rok po wybuchu pandemii Europa wciąż w dużej mierze poprzecinana jest zamkniętymi granicami. I szybko się to nie zmieni, nawet jeśli akcja szczepień istotnie przyspieszy.

Czytaj też: Jak szczepi się świat

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną