AstraZeneca w ostatni piątek poinformowała Unię, że zamierza zredukować dostawy w pierwszym kwartale do 31 mln dawek, czyli aż o 60 proc. Według przecieków koncern tłumaczy się ogólnikowo kłopotami w łańcuchu produkcyjnym. Nie przekonało to „komitetu kierującego” (przedstawicieli Komisji Europejskiej i 27 krajów Unii) zajmującego się zamówieniami.
„Unia zainwestowała miliardy, by pomóc opracować pierwsze na świecie szczepionki na koronawirusa. Firmy muszą wywiązać się z zobowiązań i ich przestrzegać” – stwierdza Ursula von der Leyen w ostrzeżeniu skierowanym do koncernów farmaceutycznych. Nieoficjalnie mówi się, że AstraZeneca latem 2020 r. dostała od UE kilkaset milinów euro w zadatku, które miały pójść na przyspieszenie badań i rozkręcenie produkcji.
Czytaj też: Jak szczepi się świat
Covid-19. Kontrola eksportu szczepionek
Unia zarezerwowała u AstraZeneki do 400 mln dawek (w tym 300 mln do sierpnia tego roku), a von der Leyen już wczoraj rano telefonicznie wzywała jej szefa Pascala Soriota do respektowania umów. Dwa poniedziałkowe spotkania komitetu kierującego z AstraZeneką nie przyniosły przełomu. Firma miała oferować przyspieszenie startu dostaw o tydzień (pierwotnie plan zakładał połowę lutego), ale nie padły żadne gwarancje dotyczące zaległości z pierwszego kwartału. „Kolejne spotkanie w środę” – zapowiedziała komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides.
Komisja Europejska docieka, czy dostaw przewidzianych dla Unii firma nie chciała posłać gdzie indziej. Wprawdzie umowy są objęte klauzulami poufności, ale wedle przecieków obejmują kary np. za nieuprawnione przekierowanie zamówień do innych odbiorców. UE mogłaby dochodzić praw przed belgijskimi sądami, ale to czasochłonne, więc najpierw próbuje wywrzeć presję biznesowo-polityczną. Już wczoraj wieczorem ogłosiła zamiar stworzenia „rejestru eksportu”, do którego firmy farmaceutyczne zgłaszałyby wywóz szczepionek poza wspólnotę.
„Nie chodzi o blokowanie eksportu, lecz uzyskanie informacji, co się dzieje ze szczepionkami” – tłumaczyła dziś Komisja Europejska. Główny składnik szczepionek AstraZeneki dla Unii jest produkowany w Belgii (w fabrykach firmy Novasep). Wywóz poza wspólnotę wiąże się z przekroczeniem granicy celnej, więc unijne instytucje teoretycznie mają instrument do monitorowania tego eksportu nawet bez oficjalnego rejestru.
Wątpliwości w sprawie AstraZeneki
Europejska Agencja Leków (EMA) powinna w najbliższy piątek wydać rekomendacje dla szczepionki AstraZeneca do użytku w Unii. Wiele krajów bardzo liczyło, że ten tani (ok. 2,5 euro za dawkę przy 15,5 euro za porcję BioNTechu/Pfizera) i łatwy w podawaniu preparat będzie pierwszym zatwierdzonym w UE. Ale choć Brytyjczycy już teraz na potęgę szczepią się AstraZeneką, to poza tym proces jej zatwierdzenia spowolniło zamieszanie z wynikami testów jej skuteczności. Amerykański regulator FDA odłożył decyzję dopiero na kwiecień, a EMA już w grudniu zażądała od producenta dodatkowych danych.
Niemiecki rząd dystansował się dziś od rewelacji dziennika „Handelsblatt”, jakoby AstraZeneca miała tylko 8 proc. skuteczności w grupie powyżej 65. roku życia. Ale zarazem niemieckie ministerstwo zdrowia przypomniało o problemie małej liczby seniorów uczestniczących w jej testach. Nad decyzją EMA nadal wisi zatem pytanie, czy dysponując dodatkowymi danymi, regulator zarekomenduje AstraZenekę dla wszystkich grup wiekowych. Przed tygodniem austriacki dziennik „Der Standard” pisał o możliwości dopuszczenia preparatu tylko dla grupy poniżej 55. roku życia, a francuski „Les Echos” – dla osób poniżej 65. roku życia.
Czytaj też: Covid-19 zabił już ponad dwa miliony ludzi
Od kwietnia więcej szczepionek?
Komisja Europejska dziś potwierdziła, że spodziewa się w tym tygodniu stuprocentowych dostaw od BioNTechu/Pfizera. Bo także Pfizer zaskoczył Unię, gdy 16 stycznia zaczął ustnie uprzedzać kolejne kraje o zredukowaniu dostaw nawet do 8 lutego. Bruksela negocjuje „umowy ramowe”, a poszczególne państwa zawierają kontrakty (i ustalają harmonogramy). Ale wiele krajów natychmiast uderzyło do KE, by nacisnęła na producenta. Ostatecznie Pfizer zobowiązał się, że redukcje potrwają tylko tydzień (średnio o 35–40 proc.), a harmonogramy zostaną przywrócone od 25 stycznia. Łączne dostawy w dwutygodniowym okresie do 31 stycznia będą niższe o 8 proc., co zostanie nadrobione jeszcze w pierwszym kwartale.
EMA, tak jak wcześniej amerykańska FDA, zgodziła się niedawno, by z jednej fiolki Pfizera pobierać sześć zamiast pięciu dawek. Umowy rządów z producentem są zawierane na liczbę dawek, a nie fiolek, więc firma zamierza odpowiednio redukować liczbę tych drugich. KE zapewnia, że Unia ma już potrzebne na pierwszy kwartał zapasy specjalnych strzykawek. A BioNTech proponuje szkolenia w tej kwestii.
Unia liczy, że wkrótce wniosek o zatwierdzenie złożą Johnson&Johnson (400 mln dawek) i niemiecka firma CureVac (405 mln), która podejmuje teraz współpracę z Bayerem, co powinno rozkręcić produkcję. KE od wielu tygodni powtarza, że spodziewa się masowego wzrostu dostępności szczepionek od kwietnia, a wszystkie kraje UE – taki cel dostał poparcie na niedawnym szczycie – będą mieć dość porcji, by do końca sierpnia zaszczepić co najmniej 70 proc. mieszkańców.
Czytaj też: Szczepionki powstały ekspresowo. Czy są bezpieczne?
Strefy ciemnoczerwone w UE
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) bije teraz na alarm w związku z trzema wariantami koronawirusa („brytyjskim”, „południowoafrykańskim” i „brazylijskim”). I wzywa kraje Unii, by przygotowywały służby zdrowia na wzrost zakażeń oraz by nie łagodziły obostrzeń (czyli np. lockdownów), a nawet je zaostrzały.
Bruksela zaproponowała wczoraj ściślejsze kontrole w podróżach po UE. Przemieszczanie się mieszkańców „stref ciemnoczerwonych” (minimum 500 nowych przypadków zakażeń na 100 tys. mieszkańców w poprzednich 14 dniach) miałby poprzedzać test na koronawirusa, obowiązkowa byłaby też kwarantanna w docelowym miejscu podróży. Do stref ciemnoczerwonych kwalifikuje się blisko połowa krajów UE, m.in. Hiszpania, Portugalia, Holandia, Irlandia, Czechy, Słowacja, trzy kraje bałtyckie, Słowenia i Szwecja.
Czytaj też: Czy szczepionek na covid wystarczy dla całej Europy?