Z powodu pandemii partia Angeli Merkel kilkakrotnie przekładała wybory nowego przewodniczącego, aż w końcu zdecydowała się przeprowadzić je elektronicznie zamiast podczas normalnego kongresu. Kandydatów było trzech: Friedrich Merz, Armin Laschet i Norbert Röttgen.
Kim jest nowy szef CDU?
Merz uważany jest za konserwatystę, nie stroni od kontrowersyjnych komentarzy i od lat nie ma dobrych stosunków z Angelą Merkel. Chciał zostać szefem już pod koniec 2018 r., gdy z powodu złych notowań Merkel postanowiła skupić się wyłącznie na funkcji kanclerza. Wówczas Merz minimalnie przegrał z kandydatką nieformalnie przez nią wspieraną – Annegret Kramp-Karrenbauer. Teraz historia się niejako powtórzyła. Znów Merz miał duże poparcie, prowadził po pierwszej rundzie głosowania, ale w drugiej przegrał z Arminem Laschetem, najbliższym spośród całej trójki Angeli Merkel.
Lascheta poparło 521 spośród prawie tysiąca delegatów, Merz dostał 466 głosów. Armin Laschet to premier najludniejszego niemieckiego landu, Północnej Nadrenii Westfalii, którą rządzi od 2017 r. To właśnie wygrane wówczas wybory pozwoliły mu stać się jednym z liderów chadecji. Laschet jest politykiem środka i wyraźnie chce kontynuować linię wyznaczoną przez Merkel. Do tego miał poparcie popularnego ministra zdrowia Jensa Spahna. W drugiej turze przekonał do siebie znaczną część sympatyków trzeciego kandydata – Norberta Röttgena, specjalisty od spraw międzynarodowych.
Czytaj też: Bez tej rzeki nie byłoby tu ani wojny, ani pojednania
Kończą się rządy Angeli Merkel
Zwycięstwo Lascheta nie kończy pytań o przyszłość CDU. W jesiennych wyborach partia będzie walczyć o zwycięstwo już bez Angeli Merkel, którą dziś Niemcy oceniają bardzo dobrze. Nie wiadomo, czy mało charyzmatyczny Laschet zostanie kandydatem chadecji na kanclerza. Nieoficjalnie ochotę na to ma Markus Söder, lider siostrzanej bawarskiej CSU. CDU i CSU tradycyjnie mają zawsze wspólnego kandydata na kanclerza.
Söder jest dzisiaj popularniejszy od Lascheta, bo Niemcy lepiej oceniają jego strategię walki z pandemią w Bawarii niż dokonania Lascheta w Nadrenii, gdzie przecież w lutym pojawiły się pierwsze ogniska w czasie karnawału. Niewykluczone, że czarnym koniem będzie Spahn, który poparł Lascheta, chociaż sam miał duże szanse zostać szefem partii.
Na pewno CDU ma do zapełnienia gigantyczną wyrwę. Na razie chadecja zdecydowanie prowadzi w sondażach, ale przecież w dużej mierze zawdzięcza to Merkel. Na pewno wybór Lascheta daje CDU dużą elastyczność, potrzebną na jesieni, bo nie wiadomo, z kim uda się stworzyć parlamentarną większość. Zieloni, liberałowie z FDP, wciąż SPD? Przyszły kształt niemieckiej koalicji to dziś ogromna niewiadoma.
Czytaj też: Niezwykła historia odkrywców szczepionki na covid