Świat

Ostatnie ułaskawienia Donalda Trumpa. Są kontrowersje

Na niespełna miesiąc przed odejściem z urzędu Donald Trump ułaskawił 20 osób. Na niespełna miesiąc przed odejściem z urzędu Donald Trump ułaskawił 20 osób. Tia Dufour / Flickr CC by SA
Żaden prezydent, w każdym razie w ostatnim stuleciu, nie okazał takiej pobłażliwości jak Donald Trump wobec tylu osób ewidentnie na to niezasługujących.

Na niespełna miesiąc przed odejściem z urzędu Donald Trump ułaskawił 20 osób, w tym trzech skazanych za korupcję byłych kongresmenów, dwóch uczestników skandalu z Rosjanami i czterech mężczyzn skazanych za zbrodnię wojenną w Iraku. Komentuje się to w Waszyngtonie jako kolejny przykład wynagradzania sojuszników politycznych i wyraz wdzięczności za milczenie na temat odpowiedzialności Trumpa za ingerencję Rosji w amerykańskie wybory w 2016 r.

Akty łaski dla przestępców

Wszyscy amerykańscy prezydenci korzystali z prawa do ułaskawień przestępców i łagodzenia wymierzonych im kar. Przeważnie jednak wobec pospolitych przestępców o nieznanych szerzej nazwiskach, np. skazanych za przestępstwa związane z narkotykami bez użycia przemocy. Trump ułaskawił takich przestępców znacznie mniej niż jego poprzednicy w Białym Domu (częściowo poza George′em H.W. Bushem).

W historii ułaskawień pod koniec urzędowania zdarzały się kontrowersyjne przypadki. Bill Clinton np. został ostro skrytykowany za oczyszczenie aferzysty Marka Richa, skorumpowanego multimilionera, który zbiegł za granicę, unikając kary długoletniego więzienia za kolosalne nadużycia podatkowe. Rich hojnie sponsorował kampanię Clintona. Żaden jednak prezydent, w każdym razie w ostatnim stuleciu, nie okazał takiej pobłażliwości jak Trump wobec tylu osób ewidentnie na to niezasługujących, natomiast osobiście z nim związanych.

Czytaj też: W USA trzy razy na sto lat wygrywają antysystemowcy

Zmowa z Moskwą skasowana z rejestru

Odchodzący prezydent ułaskawił we wtorek George′a Papadopoulosa, swego byłego doradcę ds. zagranicznych w kampanii 2016, który przyznał się do złożenia fałszywych zeznań przed FBI na temat ingerencji Rosji w wybory. Papadopoulos okłamał śledczych w sprawie spotkań z naukowcem, który proponował mu materiały obciążające Hillary Clinton, za co dostał wyrok dwóch tygodni więzienia.

Prezydent ułaskawił również holenderskiego prawnika Alexa van der Zwana, który współpracował z byłym szefem jego sztabu wyborczego Paula Manaforta, skazanym na 12 lat więzienia za oszustwa podatkowe i inne przestępstwa. Van der Zwan także okłamywał śledczych w sprawie rosyjskich kontaktów Trumpa, badanych przez prokuratora specjalnego Roberta Muellera. Obaj odbyli kary, ale ułaskawienia wymazują ich wyroki z rejestru.

Trump już wcześniej ułaskawił dwóch innych współpracowników uwikłanych w zmowę z Moskwą: długoletniego przyjaciela i doradcę Rogera Stone′a i byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, emerytowanego gen. Michaela Flynna, zwolnionego ze stanowiska w lutym 2017 r. i też skazanego za składanie fałszywych zeznań przed FBI. Ten ostatni wzywał prezydenta, aby wprowadził stan wojenny w stanach, gdzie zwycięstwo Bidena jest przez Trumpa kwestionowane. „Jeśli kłamiesz, żeby osłonić prezydenta, zostaniesz ułaskawiony”, komentował demokratyczny przewodniczący komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów Adam Shiff.

Przewiduje się, że Trump ułaskawi jeszcze Manaforta i innych uczestników skandalu będącego przedmiotem śledztwa Muellera. Ma to je zdyskredytować w oczach opinii publicznej. Kończąc dochodzenie, prokurator oświadczył, że nie znalazł dowodów na „zmowę” Trumpa z Rosją, ale nie oczyścił go z zarzutu utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem krytyków prezydenta istnieje na to mnóstwo dowodów, jak choćby wywieranie nacisków na byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya, żeby okazał pobłażliwość Flynnowi.

Czytaj też: Melania chętnie opuści Biały Dom. Jaką była First Lady?

Kongresmeni i ochroniarze z Blackwater

We wtorek Trump ułaskawił także trzech byłych republikańskich kongresmenów: Duncana Huntera, któremu grozi 11 miesięcy więzienia za wykorzystanie setek tysięcy dolarów z kasy kampanii na prywatne cele (wliczając koszty związane z jego romansem); Chrisa Collinsa, skazanego na dwa lata więzienia za insider trading i fałszywe zeznania przed FBI; oraz Steve′a Stockmana, który odsiedział dwa lata z 20-letniego wyroku za malwersacje z funduszami na cele charytatywne. Collins i Hunter należeli do grona kongresmenów GOP, którzy pierwsi poparli Trumpa w 2016 r. A ten w zamian starał się torpedować wytoczone im procesy. Zapewnienia prezydenta, że „osuszy bagno” w Waszyngtonie, czyli korupcję polityków, okazały się kiepskim żartem.

Trump ułaskawił także czterech pracowników działającej w Iraku amerykańskiej firmy ochroniarskiej Blackwater Worldwide, którzy we wrześniu 2007 r. zabili 14 nieuzbrojonych cywilów, w tym kobiety i dzieci. Nicholas Slatten, jeden z nich, został skazany na dożywotnie więzienie, pozostali na kilkanaście lat. Oskarżeni bronili się, twierdząc, że strzelali do ludzi w przekonaniu, że padli ofiarą zasadzki rebeliantów, ale sąd nie dał im wiary. Incydent wywołał oburzenie na świecie, potępiano praktyki używania przez Amerykanów w Iraku prywatnej firmy ochroniarskiej. Założyciel Blackwater Worldwide Erik Prince jest stronnikiem Trumpa, który planował przyznać im kolejne kontrakty rządowe.

Czytaj też: Kruche ego syna despoty. Bratanica diagnozuje Trumpa

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną