Przyszłość ma być wielorazowa i bezśmieciowa. Na razie jednak w gastronomii karmiącej na wynos królują pojemniki do pojedynczego wykorzystania. Symbolem ubiegłego roku stały się porzucone jednorazowe rękawiczki i poniewierana przez wiatr maseczka chirurgiczna. Ilość odpadów medycznych wzrosła o dziesiątki, a w miejscach bardziej dotkniętych pandemią o setki procent. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w zwykłym roku wykonuje się 16 mld zastrzyków, w 2021 r. wraz z akcją intensywnych szczepień wkłuć może być kilkakrotnie więcej.
Dotąd tylko część zużytych strzykawek bywała utylizowana zgodnie ze sztuką. Trudno więc oczekiwać, by cokolwiek zmieniło się na lepsze przy trwającym od miesięcy przeciążeniu opieki zdrowotnej. Spośród odpadów medycznych ok. 15 proc. jest szczególnie niebezpiecznych. Ich chałupnicza utylizacja albo podrzucanie byle gdzie zwiększa ryzyko szerzenia się chorób i zanieczyszczeń. Odpady trzeba spalać w temperaturze 850–1100 stopni, w niższej nie uda się wyeliminować rakotwórczych dioksyn. Tymczasem bywają one wyrzucane na ogólne składowiska albo segregowane ręcznie, często w fatalnych warunkach.
Odpadów przybywa
W pandemii kariera śmieci – nie tylko tych medycznych – rozwija się spektakularnie. Według Banku Światowego produkujemy ich ponad 2 mld ton rocznie, a w połowie wieku będzie to nawet 3,4 mld ton rocznie. Odpadów przybędzie na wszystkich kontynentach, najszybciej w społeczeństwach na dorobku. Za 30 lat konsekwentnie bogacąca się Afryka Subsaharyjska będzie wyrzucać trzy razy więcej niż dziś. A rok w rok – w warunkach bez pandemii – zanieczyszczenie wody, gleby i płodów rolnych odpadami powoduje, głównie w krajach rozwijających się, od 400 tys. do 1 mln zgonów. Dla porównania: w 2020 r.