Na leżącym tuż obok mostu Karola placu Malostranskym odbyło się niedawno kilkusetosobowe zgromadzenie. Zorganizowało je Stowarzyszenie Radecky Praga, które domaga się odbudowy pomnika marszałka Józefa Wacława Radecky’ego – jednego z czołowych dowódców cesarstwa austriackiego, pogromcy Napoleona. Inicjatorzy prawdopodobnie dopną swego i pomnik marszałka po ponad stu latach wróci na swoje miejsce.
Radecky (1766–1858) był Czechem urodzonym w Trzebnicy na południe od Pragi. Zrobił karierę wojskową w armii austriackiej (czescy narodowcy piszą nazwisko marszałka „Radetzky”, złośliwie podkreślając jego związki z niemczyzną, natomiast zwolennicy pomnika wybrali pisownię czeską, uznając, że Radecky walczył w wielonarodowej armii, ale był jednak żołnierzem czeskim).
Wojował z Turkami, Francuzami i Włochami. Był jednym z głównych strategów w bitwie narodów pod Lipskiem, zdobywał Paryż z Rosjanami, należał do ulubieńców Suworowa. To na jego cześć Johann Strauss napisał „Marsz Radeckiego”.
Już za życia otaczała go sława geniusza wojny. Uwielbiał go również młody cesarz Franciszek Józef I. I to ten monarcha, rok po śmierci marszałka Radecky’ego, odsłonił w Pradze jego pierwszy pomnik. Odlany z brązu Radecky (6 m wysokości!) stał na monumencie w wykroku, z lancą w dłoni. Wodza zwycięzcę na okrągłej tarczy niosło sześciu żołnierzy wieloetnicznej monarchii. Jeden z nich – artylerzysta – był Czechem, ale obok stali Węgier, Austriak, Bośniak i Chorwat.
Pomnik jednak zniknął wiosną 1919 r., tuż po tym, jak na gruzach Austro-Węgier powstała Republika Czechosłowacka. To państwo – z założenia antymonarchistyczne, antykatolickie, etosem odwołujące się do rewolucji francuskiej – rodziło się pod hasłem: „Precz z Wiedniem, precz z Rzymem!