Świat

Ważny wyrok w Strasburgu, kłopot dla PiS i Dudy

Trybunał Praw Człowieka Strasburgu Trybunał Praw Człowieka Strasburgu Ralph Hamman / Wikipedia
To nie był dobry początek tygodnia dla polskich władz. Wyrok strasburskiego trybunału podważa legalność powołania sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN. TSUE powinien go wziąć pod uwagę.

We wtorek przed Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu odbyła się rozprawa w sprawie prawomocności powołania stworzonej przez PiS Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Gdy władza stała i się broniła, na sali byli wyeliminowani przez nią z orzekania sędziowie Paweł Juszczyszyn i Igor Tuleya. Temu drugiemu, podobnie jak sędzi Beacie Morawiec, izba odebrała immunitety, gdy już była tymczasowo zawieszona postanowieniem TSUE z kwietnia tego roku. Mimo to Komisja Europejska nie składa wniosku o wymierzenie Polsce kary za niestosowanie się do niego. Zapewne nie chce drażnić polskiego rządu, który grozi wetem budżetu. Tak to praworządność poświęcana jest przez samą Unię w zamian za spokój.

Ale to nie była jedyna sprawa, która we wtorek drażniła obecnie rządzących Polską.

Czytaj też: Gdyby Polska PiS była krajem praworządnym

Ástráðsson przeciwko Islandii

Tego samego dnia inny europejski trybunał – Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – wydał wyrok, który podważa legalność powołania sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN. Chodzi wprawdzie o sprawę Ástráðsson przeciwko Islandii, ale Strasburg swoimi wyrokami ustanawia standard dla wszystkich krajów Rady Europy, a więc też Polski. W dodatku Unia przyjmuje te orzeczenia jako część swojego porządku prawnego.

Co wynika ze sprawy Ástráðsson? Że jeśli sędzia powołany jest z rażącym naruszeniem prawa, to jego orzeczenia można kwestionować.

Reklama