Fani pokonanego prezydenta przybyli w sobotę z wielu stanów i zgromadzili się w centrum stolicy ze sztandarami USA i banerami domagającymi się rewizji oficjalnych rezultatów, które dały demokratycznemu kandydatowi zwycięstwo 306 do 233 w kolegium elektorskim i różnicą prawie 6 mln głosów bezpośrednich. Trump i jego współpracownicy wnieśli pozwy sądowe w kilku stanach, gdzie oskarżają zwolenników Bidena o sfałszowanie wyborów i żądają ponownego liczenia głosów.
Maszerują wyznawcy teorii spiskowych
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Kayleigh McEnany zatweetowała, że „milion ludzi” wyraziło w Waszyngtonie poparcie dla Trumpa, ale w rzeczywistości uczestników manifestacji było znacznie mniej. Policja nie podała na razie swoich szacunków, ale ich liczbę ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Demonstrowali działacze szczególnie aktywnych ostatnio konserwatywnych organizacji, jak Proud Boys czy Promise Keepers. Obecni byli liderzy ultraprawicowych ugrupowań, jak Alex Jones, znany z propagowania teorii spiskowych, i nowo wybrana do Kongresu Majorie Taylor Greene, wyznawczyni quasi-kultu QAnon, ekstremistycznego ruchu propagującego tezę, że Ameryką skrycie rządzi tajna siatka pedofilów i wyznawców Szatana, z którą Trump usiłował walczyć. W tłumie dostrzeżono kilkoro republikańskich członków Izby Reprezentantów.
Manifestanci protestowali przeciw „kradzieży” wyborów.