Pandemia znacznie przyspieszyła, szczególnie w Europie i USA. Liczba przypadków w 199 państwach przekroczyła 46,5 mln (według Johns Hopkins University w poniedziałek, 2 listopada), codziennie przybywa pół miliona nowych, jest już 1,2 mln ofiar śmiertelnych, Blisko 60 proc. zakażeń przypada na Stany Zjednoczone, Indie, Brazylię i Rosję. W USA zanotowano 9,2 mln przypadków, tylko w przedwyborczy piątek przybyło 100 230 nowych. Jest 231 tys. ofiar śmiertelnych. Wygląda to jak trzecia fala infekcji, ale zdaniem wielu epidemiologów USA nie wyszły jeszcze z pierwszej. Indie przekroczyły 8,2 mln przypadków, z małą tendencją spadkową utrzymującą się od połowy września, relatywnie mniej jest śmiertelnych, 122 tys., choć wiarygodność tych statystyk jest podważana. Znaczne poluzowanie restrykcji, sezon świąt religijnych i podróży, a także „zmęczenie nakazami” może spowodować szybki wzrost zakażeń.
Najsilniejsze, choć słabnące, ognisko pandemii ciągle znajduje się w Ameryce Łacińskiej – ponad 11 mln infekcji. Głównie w Brazylii, ale w pierwszej dziesiątce najbardziej dotkniętych jest też Argentyna, Kolumbia i Meksyk. W Brazylii liczba nowych zakażeń przekroczyła 5,6 mln i jest 160 tys. ofiar śmiertelnych. Teraz infekcja najszybciej rozwija się w interiorze, gdzie trudno o pomoc, ale i wiarygodne dane.
W Rosji, czwartej pod względem liczby zarażeń, jest ich ponad 1,6 mln, i rekordowo szybko przybywa, oraz 28 tys. przypadków śmiertelnych. Według wicepremier Tatiany Golikowej „sytuacja ciągle się pogarsza”, a w 16 regionach „osiągnęła stan krytyczny”. W Moskwie antycovidową szczepionką zaszczepiono już 2,5 tys. osób: personel medyczny i nauczycieli. Wkrótce mają ruszyć szczepienia na masową skalę.
Europa, która przekroczyła 10 mln zakażeń, ma 275 tys.