Świat

Papież niepozornych słów

Papież Franciszek Papież Franciszek Maria Grazia Picciarella/Zuma Press / Forum

Franciszek znów zaskoczył. W zeszłym tygodniu reżyser Jewgienij Afiniejewski pokazał dokument „Francesco”, w którym papież wypowiada się na szereg tematów społecznych i obyczajowych. W tym również o związkach partnerskich, używając hiszpańskiego sformułowania convivencia civil. I wybuchła burza, bo zanim teolodzy zaczęli analizować słowa Franciszka na tle nauczania Kościoła katolickiego, sprawa trafiła na Twittera i telewizyjne paski – jeden z nich nazwał papieża „gejpasterzem”.

Trzeba przyznać, że Franciszek popisał się wyjątkową ignorancją co do natury współczesnych środków przekazu – no chyba że była to zamierzona prowokacja, o czym za chwilę. Dlaczego głowa Kościoła o tak fundamentalnej sprawie wypowiada się nie w encyklice czy innym dokumencie prawnym, tylko w filmowym dokumencie? Niektórzy przekonywali, że to prywatna opinia papieża, ale od kiedy papieże mają prywatną opinię?

Gdyby Franciszek rzeczywiście chciał dokonać tak przełomowej zmiany, musiałby zapewne uzasadnić ją teologicznie, co – biorąc pod uwagę dotychczasowe nauczanie Kościoła – chyba nie byłoby takie proste. Katoliccy „lojaliści”, którzy wciąż przedkładają jedność Kościoła nad jego spójność teologiczną, przekonują od zeszłego tygodnia, że Franciszkowi wcale nie chodziło o „związki cywilne” dla homoseksualistów, bo wtedy użyłby hiszpańskiego terminu unión civil. Ale odbiorcami słów zamieszczonych w dokumencie miała być przecież szeroka opinia publiczna, która takich niuansów nie wychwytuje.

Niewykluczone, że w odpowiedzi na takie zamieszanie Watykan opublikuje jeszcze jakieś „kanoniczne” wyjaśnienie słów Franciszka. Jeśli nie, mogą się okazać kolejnym, być może milowym krokiem do schizmy w Kościele.

Polityka 44.2020 (3285) z dnia 27.10.2020; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama